Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#30plusclub czy rynek świń naprawdę jest tak beznadziejny w tym wieku? Wypadłem z niego wiele lat temu jeszcze na studiach gdy poznałem dziewczynę z którą byłem ponad 7 lat no i po dwóch latach mogę stwierdzić że albo jest tragicznie albo nie umiem się na nim poruszać. Nigdy zresztą nie byłem na nim aktywny bo wcześniej miałem tylko roczny związek z inną ale jednak kontakty z kobietami miałem a wyglądały zupełnie inaczej.

Wśród znajomych albo wszystkie ogarnięte dziewczyny są zajęte więc tutaj nic nie znajdę a specjalnie czekać aż któraś się rozstanie przecież nie będę. Przekonałem się więc po dłuższym czasie żeby założyć #tinder ale to jest porażka, nie dość że czuję się jakbym wybierał towar na allegro to jeszcze jak się z kimś spotkam to mam wrażenie że przechodzę rozmowę kwalifikacyjną chociaż wydaje mi się że wybieram te najbardziej ogarnięte, niekoniecznie najładniejsze. Wygląda to jakby chciały odhaczyć parę punktów typu:
- dobrze wygląda
- dobrze zarabia
- ma mieszkanie
- ma samochód

i jazda, biorę bo mi zniknie - jak po miesiącu czy czasem i tygodniu nie chcę się angażować mocniej albo iść z nimi do łóżka to uciekają. Jedna na 28 lvlu zresztą mi wprost powiedziała że ona nie ma czasu tyle bawić się w poznawanie ludzi a inna że nie będzie AŻ Z MIESIĄC czekać żeby iść ze mną do łóżka (w opisie miała coś typu “tylko poważne związki, lubię poznawać ludzi”. Niby wiadomo bo to apka tylko do szybkiego seksu (dlatego nie chciałem konta) ale nawet tutaj można przeczytać wpisy zwłaszcza kobiet że wcale nie ;)

No dobra, jak już wiedziałem że na Tinderze niczego nie znajdę to postanowiłem zagrać według ich gry. Poszedłem na te rozmowy kwalifikacyjne, ale jednoczesnie zacząłem robić swoją, po prostu odwracając pytania i też rzucałem zestawem typu “a co robisz? Duzo zarabiasz? Czym jeździsz? Gdzie mieszkasz? Dokąd latasz na wakacje?” i oczywiście łapały ból dupy że co ja robię i jak śmiem śmieć. Jakby sam fakt bycia kobietą miał być odpowiedzią na wszystkie moje potrzeby. Podobnie zresztą z przebiegiem, ja nie mam dużego i nie mam zamiaru go łatwo zwiększać i ile to dziewczyn się obraziło że w ogóle mogę mieć wymagania w tej kwestii. Standardem było “przeszłość się nie liczy”, tylko jak stwierdzałem że nieprawda, bo sama wypytywała mnie o zarobki i to co do tej pory osiągnąłem to przecież własnie było wypytywanie o moją przeszłość, to już nie dostawałem sensownej odpowiedzi. Chyba nawet nigdy nie dotarłem do etapu porównywania kwestionariuszy bo dlaczego to akurat ja mam mieć mieszkanie, dobrze zarabiać i tak dalej? Naprawdę wartość tej słynnej cipy jest tak wysoka? Tym bardziej że wszystkie od razu wiedziały że nie szukam byle ruchania a czegoś więcej.

Jeszcze inny przypadek zapoznany gdzieś przypadkiem. Niby wszystko ok, dogadujemy się w wielu kwestiach, tempo poznawania nam pasuje, aż tu gdzieś się okazuje że mamy wspólnych znajomych. Robię mały research na jej temat i co? No i dupa, laska jest extinderówką i ma przebieg większy niż mój najstarszy samochód, nawet ktoś tam ze znajomych z niej korzystał parę lat temu. To nie jest wielki problem, problemem jest to że mnie w tej kwestii okłamała bo nie ukrywam swojego podejścia oraz tego że to dla mnie spory minus. Próbowała wyjaśniać że to było tylko po tym jak się rozstała po długim związku i musiała odreagować, no ale jakoś nie widziała że najgorsze jest to że mnie już na początku okłamała oraz to, że jakoś wcale nie musiała bo ja nie rzuciłem się po rozstaniu do ruchania wszystkiego co nie ucieka na drzewo.

Dużo młodszej nie chcę bo to już nie ten etap w życiu, jakie wspólne życie miałbym prowadzić ze studentką? Ja już jestem po 30, mam inne problemy i priorytety, zresztą chciałbym żeby to było coś partnerskiego a nie na zasadzie uczenia (i pewnie sponsorowania) życia.

I co dalej? Kolejne lata mijają (wliczając rekonowalescencję po związku zaraz już będzie 2/3 czasu związku), niby jestem w peaku zainteresowań co się zgadza bo ciągle skądś te kobiety się pojawiają, ale z żadną nie mogę nawiązywać głębszej relacji bo nie będę angażował się z kimś kto mnie od początku okłamuje lub ma diametralnie inne podejście do podstawowych spraw jak choćby właśnie seks. I nie, czekanie na tę odpowiednią nie zadziała, bo widzę jak wygląda sytuacja, wyczerpałem pulę tych dłużej znanych kobiet a na takim tinderze przecież nie pojawią się nagle takie z innym podejściem. Mam po prostu się pogodzić z tym że lepiej nie będzie? Anyone?

#zwiazki #rozowepaski #niebieskiepaski

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: [Wyjazdy dla młodzieży](https://st.pl/$xvynkdla)
  • 79
@AnonimoweMirkoWyznania: bo robisz podstawowy blad i randkujesz najgorsza grupe do randkowania: samotne ok 30lvl. To jest ich ostatni dzwonek W ZYCIU i one nie klamia ze nie maja czasu na poznawanie na luzie i bez presji faceta przez 2 lata. Celuj w rozgarniete mlodsze i nie baw sie w zadne sponsorowanie. Oboje nie bedziecie sie do niczego spieszyc a jak nie wyjdzie to kolejna ponizej 25 lat. Bo tak - #!$%@?
Żyrafa: Jak czytam te wypociny to szlag mnie trafia. Sama kończę 31 lat i mam na swoim koncie kilka związków. I nigdy nie miałam potrzeby umawiać się przez internet a powodzenie miałam duże. Nigdy nie sypiałam z kim popadnie a osobiście dużo pracuję nad sobą i swoimi relacjami. Z każdym facetem zerwałam ja - nigdy odwrotnie i każdy facet kombinował jak do mnie wrócić. Jak słyszę że coś ze mną ma
@AnonimoweMirkoWyznania: @AnonimoweMirkoWyznania:
Mając nadzieje, że te "świnie" to żart (jeśli nie to Tinder nadal jest statystycznie odpowiednim miejscem) na twoim miejscu kierowałabym poszukiwania w innej miejsce. Niestety rodzice uczą nas, że obcy mężczyźni to zagrożenie, więc najłatwiej poznać kobietę w grupie. Jeśli mieszkasz w mieście to zapisz się na jakieś szalone zajęcia: garncarstwo, nauka śpiewu, warsztaty pisarskie i poobserwuj te dziewczyny (nie zagaduj, poobserwuj dyskretnie przez kilka pierwszych). Może znajdziesz
@LeVentLeCri: ja prawdę mówiąc mam konto od circa 3 msc i jeszcze ani razu do nikogo nie napisałem. Jak to nie raz zostało napisane, czujesz się jakbyś robił zakupy na allegro. #!$%@? odczłowieczające uczucie. Jedno w porywach do 3 zdjęć na krzyż, w 90% przypadków brak opisu. Jak jakaś napisała, bo sam #!$%@? nie potrafię nawet się zmusić do tego z jakiegoś powodu, to i tak rozmowa kończy się maks po
@LeVentLeCri: kobieto, raz jedna się chciała spotkać, na zdjęciach spoko, pisze - no kilka kilo utyłam przez wakacje. Myślę sobie, kilka kilo, kurde, no to nie będzie tragedii.

Te kilka kilo to tyła chyba CO KAŻDE wakacje. Pogadaliśmy przy herbacie i tyle. Myślę sobie, dobra, olewam sprawę, koniec pieśni. Znalazła FB, zaczęła pisać o jakichś prezentach na świeta, no bity miesiąc ignorowania i zbywania z mojej strony...

A i tak się
@LeVentLeCri: prawdę mówiąc sam mam nieaktualne ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Lecz jedyna różnica przez 6 lat (serio) to że ściąłem włosy i utyłem 10 kilo, co w moim przypadku nie dało praktycznie jakiejkolwiek zmiany. (z mega chudego na chudego, welp).

Niemniej jednak już ta jedna akcja mnie mocno zniechęciła, a jako, że jestem dość świeżo po rozstaniu, to bardziej kolekcjonuję pary jak jakieś pokemony... Eh, smutne...