Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Potrzebuję porady w kwestii #zwiazki ale będzie to też przestroga dla wszelkiej maści mirków. Podzielę się z wami moją bardzo osobistą historią, która mam wrażenie nie skończy się happy endem, a nawet porzucam już wszelkie nadzieję że tak się skończy.

Ja anon przed 30, niezła praca, zawsze dosyć wysokie zainteresowanie płci przeciwnej, ekstrawertyk człowiek impreza.
Moja miłość a w zasadzie moja ex 2 lata młodsza, atrakcyjna kobieta z syndromem DDA ale o złotym sercu i szczerych intencjach.(Mój ideał.) - dla prostoty będziemy ją nazywać myszką,

Poznaliśmy się w liceum i byliśmy razem przez 10 lat. Bywały chwile lepsze bywały gorsze jak to w związku. Wkroczyłem w rok 2018 i 19 z buta duża podwyżka, delegacje, imprezy firmowe itd. Przez 9.5 roku byłem wobec niej zawsze w porządku, nigdy nie zdradziłem, zawsze i wszędzie chodziliśmy razem. Przez moją ekipę znajomych była traktowana jak kolejny członek rodziny, i ja przez jej znajomych również. Mniej więcej w połowie roku 2019 odbiła mi palma( brak okresu wyszalenia? ciekawość? jakiś wczesny kryzys wieku średniego?). Na jednym z wyjazdów firmowych zacząłem tańczyć z jedną z koleżanek z pracy, jej się podobało mnie się podobało, taniec był dosyć erotyczny ogólne można było wyczuć napięcie które jest między nami. Że wyjazd był 3 dniowy to trochę czasu spędziliśmy razem(bez aktów zdrady fizycznej, żadnych pocałunków czy seksu). Później zaczęły się jakieś sms'y dziwne podchody ogólnie mącenie w głowie. Z racji, że co mi z serca to mi z twarzy (czułem że źle robię, nie mogłem spać po nocach po powrocie itd.) Myszka od razu zorientowała się że coś jest nie tak. Ja oczywiście szedłem w zaparte że stres, zmęczenie sraty taty ale w gruncie rzeczy podobało mi się to że ktoś mnie podrywa, o mnie zabiega jakiś taki nie groźny flirt przecież nikomu jeszcze nie zaszkodził(tak #!$%@? przeczytałem taką głupotę w internecie!). Więc postanowiłem temat ciągnąć dalej. Okłamywałem myszkę, okłamywałem tamtą sielanka trwała uważałem że byłem Panem Życia i nic w sumie złego nie robię bo do zdrady fizycznej nie dochodziło. Zacząłem inwestować więcej siebie w tamtą relację niż utrzymywanie mojego trwałego związku. Okazało się że jest to zdrada emocjonalna która jest dużo bardziej dotkliwa dla kobiet, niż dla mężczyzn którzy nie przywiązują do tego nawet wielkiej wagi. W każdym razie teraz rozumiem że ona wyobrażała sobie że skoro zdradziłem ją emocjonalnie to już układam sobie życie z tą druga kobietą i na pewno zdradziłem ją również w sensie fizycznym. Dodatkowo zebrał się wkład własny i po wykonaniu kalkulacji zauważyłem że dużo bardziej opłaca mi się kupić mieszkanie samemu niż z myszką ponieważ ona nic mi nie mogła dołożyć. Zaplanowane wesele na 2021, przyklepana sala, grajki, fotograf, kupię sobie sam mieszkanie przed ślubem, będziemy w nim razem mieszkać a w razie rozwodu będzie tylko moje i będę zabezpieczony na wszelki wypadek. Była to pewnie dobra decyzja z punktu widzenia finansowego ale bardzo #!$%@? pod względem zakładania rodziny. Przeszliśmy przez burzę, ja się nie chciałem ugiąć, myszka płakała, walczyła, próbowała się ze mną dogadać ale ja twardo stawiałem na swoim. Że kupię sam i #!$%@?. Nie pomogły nawet wizyty u psychologa na terapii partnerskiej bo po 2 sesjach powiedziałem że to strata kasy i #!$%@?. Nasze rozterki przerwał nasz wyjazd do pracy sezonowej na zbiór owoców(miesiąc), ja dobrze zarabiałem ale zawsze dodatkowy pieniądz się przyda(dodatkowo lubię tam jeździć), a myszka z racji niższych zarobków mogła być przez jakiś dłuższy czas zupełnie niezależna finansowo i spokojnie patrzeć w przyszłość. Bo zawsze na wszystko składaliśmy się na pół i jak jednej strony nie było na coś stać to druga o ile nie był to artykuł 1 potrzeby po prostu sobie tego odmawiała. Zakupy, czynsz za wynajęte mieszkanie, odmawiała gdy chciałem postawić jakieś wakacje itd, więc ja to szanowałem i zamiast jechać nie wiem do zasranej Grecji jechaliśmy na tydzień na podlasie albo inne mazury, zwyczajnie pokąpać się w jeziorku i miło spędzić czas. Jej to wystarczało a ja też nie musiałem pluskać się w luksusach bo jestem prosty chłop któremu chwilowo palma odbiła. Na wyjeździe ogólnie pierwszy tydzień byliśmy jeszcze skłóceni, ja nie miałem się komu wygadać wylałem swoje żale przyjaciółce na whatsapp jak to źle i nie dobrze i po powrocie się rozstajemy i to w ogóle zła kobieta była. Potem do końca wyjazdu #!$%@? miesiąc miodowy zmiana o 180 stopni, seks jak nigdy, pełne porozumienie, zwyczajnie się zaczęliśmy znów dogadywać. Po powrocie dalej było fajnie dopóki nie wróciłem do pracy, mam teraz wrażenie że skręcała ją myśl że na co dzień przebywam z laską z która zdradziłem ją emocjonalnie. Znów zaczęło się psuć znów wrócił temat zakupu mieszkania itd. Było źle ale nie chciałem ustąpić, ani z mieszkaniem, ani zmienić pracy. Został wysłany na kolejną delegację, nie było mnie w sumie 5 dni i przed nią powiedziałem żebyśmy sobie wszystko przemyśleli, odpoczęli od siebie, nie nawiązywali kontaktu i po powrocie podejmiemy decyzję co dalej. Uwaga mój powrót spowodował to że dostałem #!$%@? za to że się nie odzywałem i żebym się wynosił z mieszkania. Ja w ferworze emocji zadzwoniłem do kumpla, zebrałem najpotrzebniejsze rzeczy i półtorej godziny później już byłem na mojej nowej kwaterze. Wiadomo przez 10 lat nie raz zdarzało nam się kłocić ale nie tak żeby ktoś się wyprowadzał więc to że sprawy zaszły tak daleko jakoś nie dochodziło do mnie. Z tydzień później ustawiliśmy się w kinie ja idąc za ciosem i chcąc pokazać jak bardzo jest mi dobrze i jaki jestem niezależny udawałem ura bura, ni kwiatka, planowane lekkie spóźnienie, nienaganny wygląd i wesoła mina. Nie tego oczekiwała i to tylko jeszcze bardziej ją rozzłościło... Po kinie powiedziała mi żebym się w sumie walił i nic z tego nie będzie i mogę zabierać swoje meble z mieszkania itd. Ustawiliśmy się na odbiór tych mebli podjechałem busem, zapakowałem i wtedy do mnie dotarło co narobiłem swoim zachowaniem. Jak wspaniała kobietę straciłem, jadąc tym #!$%@? busem wywożąc meble do domu rodzinnego przepłakałem cała drogę. I cały czas zadawałem sobie pytanie coś ty głupi #!$%@? narobił? Postanowiłem się wziąć w garść i jeżeli dobra mina do złej gry nie przynosiła rezultatu zmieniłem podejście. Zacząłem pieskować, pisać jak bardzo tęsknie, wysyłać kwiaty, przepraszać, zapewniać że kocham, obiecywać poprawę. Bez rezultatu albo nie odpisywała albo rozmawialiśmy służbowo, a potem jeszcze mówiła że to nic nie da i skończony temat jest między nami. Nagle 18 grudnia odezwała się, miała kryzys, zebrałem dupę w troki i czym prędzej poleciałem pocieszać moją ukochaną. Była rozmowa, był płacz, był seks, potem następnego dnia odbiór ciuchów i życie toczyło się dalej. Miałem znów moją nadzieję na poprawę, później jeszcze umówiliśmy się u mnie na tatara i oglądanie wiedźmina, byłem rozanielony. Znów miałem to co chciałem, kupiłem netflix, przygotowałem jedzenie, lody na deser itd. Obejrzeliśmy 2 odcinki nie dawała się za bardzo dotykać i była usztywniona ale mnie to aż tak nie martwiło ponieważ miałem ją znów u siebie. Życzyliśmy sobie wesołych świąt i pojechała do naszego byłego domu. Potem chciałem się z nią umówić na wspólne spędzanie sylwestra, niestety miała już jakieś plany więc umówiliśmy się że zjemy u mnie kolację w nowy rok. Nadszedł nowy rok i nagle opór "Nie ja nie chcę, nie możemy się już spotykać itd". #!$%@? w momencie kiedy wydawało mi się że wychodzimy powoli na prostą, znów nóż w serce i feelsy. Umówiliśmy się że odbiorę od niej resztę rzeczy, zjawiłem się o czasie przywitałem, buziaczek w policzek itd nie bardzo chciała gadać, widać że to też było dla niej trudne. Ale z każdą chwilą gdy przebywałem w mieszkaniu było coraz luźniej. Znów razem coś robiliśmy, tym razem pakowaliśmy moje rzeczy, ja byłem nawet szczęśliwy że to robimy mimo że się definitywnie wyprowadzałem, to to że robimy coś razem sprawiało mi niesamowitą przyjemność. Gdy się żegnaliśmy ofc buziak w policzek, u niej głowa w dół, brak spojrzenia na pożegnanie i jak najszybsze zamknięcie drzwi. Widać było że jest jej trudno, więc znów po analizie uznałem że coś tam jeszcze do mnie czuje. Dziś spadł pierwszy śnieg pomyślałem że fajnie by było przejść się gdzieś i wypić gorącą czekoladę i zwyczajnie pogadać. Nie odebrała, nagrałem się na sekretarkę i czekałem na odpowiedź. Nie przychodziła więc po kilku godzinach napisałem czy odsłuchała moją wiadomość, a ta znów że nie żebym już nie walczył o nas bo to nic nie da i żebym dał jej spokój bo będzie musiała mnie zablokować. Mirki co mam robić dalej? Jak żyć?

Teraz o moim stanie: złamane serce, brak sensu życia, zrozumienie ile rzeczy zrobiłem źle, i jak ważne jest żeby nie wracać do pustego domu. Jak ważne jest by mieć drugą osobę której na tobie zależy. Dodatkowo bardzo za nią tęsknie, za jej dotykiem, za wspólnym spaniem, za siedzeniem razem w weekend w gaciach do 16. I bardzo doceniam jej cechy charakteru których wcześniej nie doceniałem, czyli brak wielkich oczekiwań malediwy, iphony, bywanie w pubach gdzie zamiast whisky z cola podaja vege drink z pianą z ciecierzycy, a drinki podają barberzy w kamizelkach. Nie potrzebowała tego, oczekiwała ode mnie tylko lojalności, zaufania, troski i stabilizacji rodzinnej. Tylko tyle... a ja tak #!$%@?łem. I to jest również przestroga dla wszystkich mirków w związkach, pomyśl #!$%@? 10 razy zanim odwalisz jakąś krzywą akcję i doceń to co masz w domu, bo w kilka chwil możesz zburzyć wszystko co przez tyle czasu budowałeś.

#feels #samotnosc

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: [Wyjazdy dla maturzystów](https://st.pl/$xvynkdla)
  • 13
@AnonimoweMirkoWyznania: Próbowałam przeczytać, ale tak #!$%@? mnie to określenie "myszka", że dotarłam do połowy i się poddaję. Pomijając to, że ciężko się czyta taką ścianę tekstu. No i tylko po tej części można stwierdzić, że #!$%@?łeś, elo.
Jakistam: No OPie, po prostu #!$%@?łeś sobie, historia jakich wiele. Może Cię to czegoś nauczyło i na przyszłość będziesz mądrzejszy żeby nie robić żadnych skoków w bok. A teraz ustawiaj sobie życie na nowo, i tyle. Będziesz miał chatę dla siebie, ogarnij to, zajmij się robotą, a może za jakiś czas znajdzie się nowa myszka która w nim zamieszka. I tyle

Zaakceptował: Eugeniusz_Zua