Wpis z mikrobloga

Mireczki co ja odwalilem to masakra.
Ogólnie szukam nowej pracy, bo aktualna mi się już przejadła, wysyłałem ogłoszenia tu i tam i umówiłem się na rozmowę. Na miejscu byłem 10 minut wcześniej, rozmowa w takiej firmie z mojej branży. Babeczka na rozmowie dość miła, ale pytania poza sprawdzeniem języka (wymagany minimum B2/C1), zadawała pytania typowo o typowe #!$%@? typu "Wymień 10 zastosowań cegły", "Jakbyś znalazł się na bezludnej wyspie to jakie trzy przedmioty byś ze sobą zabrał", "Jakbyś miał nadprzyrodzone moce to co by to było". Jako tako udało mi się z nich wybrnąć chociaż trochę zryło mi banie wymyślanie na szybko sensownych odpowiedzi, HRówa powiedziała, że zadzwonią w ciągu trzech dni, pożegnałem się obróciłem, złapałem za klamke i...

Wlazłem do szafy. Tak #!$%@?. Do szafy. Z tego stresu zauważyłem dość duże drzwi, przesunąłem je (wejściowe tez byly przesuwne) i wlazłem do szafy. Co ja #!$%@?łem to masakra. I siedziałem tam chwile myslac co sie #!$%@?ło po czym wyszedłem z niej szybko.
HRówa spojrzała na mnie jak na debila (trudno jej sie dziwic) i pokazała palcem w lewo i powiedziała tylko "Tam są drzwi Panie Broxigar"... ()

Coś czuję, że jednak nie dostanę tej pracy (,)

#pracbaza #bezrobocie #heheszki #hr #rozmowakwalifikacyjna #zalesie #byloaledobre
  • 3