Wpis z mikrobloga

Ciężki dzień,
Jutro będzie jeszcze gorzej...ehhh
I jeszcze ta noc....
No ale zapracowałem sobie na to wiec teraz trzeba przeboleć.
Żeby tylko zastartowac jutro już bez alko. Dziś 3 piwa. Ale telepie mną i tak niezle...

#alkoholizm
#3ezwytrzezwieje
  • 18
  • Odpowiedz
  • 0
@delirium_memes: Dzięki!:) nie, muszę tylko przetrwać te delirke... dam radę!
Wczoraj na rozchodne z alko oczywiście wymieszałam co tylko się dało. I dziś jest marnie.
  • Odpowiedz
  • 0
@heniek_8: Niestety tak. Miałem 4 czy 5 dni bez alko jakieś trzy tygodnie temu.
Tak się kończą takie głupie pomysły jak ‚swiateczna przerwa’
  • Odpowiedz
  • 0
@EricCartman69: No nie chciałem tego tak poprowadzić dziś:) mówiąc szczerze nawet nie mam już siły- od wtorku #!$%@? maraton ponad sile.
Chciałem jak najmniej ale ciężkie były minuty pomiędzy.
Ty to masz równa średnia w weekendy- zawsze 11:) to jakaś magiczna liczba?
I co dalej? Spanie czy dalej jedziesz?
  • Odpowiedz
  • 0
Wypite 0,7 litra soku pomidorowego, witamina B12, kaps z minerałami i drugi z witaminami w końskiej dawce. Coldrex.
Przy łóżku- woda, i izotoniki + valerin na uspokojenie.
Seta z cola na sen żeby nie rzucało mną za mocno.
Tak kończę dzień przygotowany na noc z majakami. Ja pier&@e- już się boje:)
  • Odpowiedz
@3ezwy: wezwij karetkę, padaczki dostaniesz to nie będzie co zbierać. Ty może się wstydzisz ale dla tych co by Cię zabrali na odtrucie będziesz po prostu kolejnym. Nikt Cię nie zapamięta a możesz uratować sobie życie. I jak się zastanawiasz czy nie przesadzam to nie. Ja tego nie doświadczyłem ale znam kogoś kto robił sobie małą przerwę i fart że znalazł go ktoś z bliskich.
  • Odpowiedz
@3ezwy: Powodzenia. Jak odstawiłem alko po ostatnim ciągu, przechodziłem przez podobne piekło. Ja dałem radę bez pomocy z zewnątrz i farmakologii, ale byłem na skraju zapaści, traciłem przytomność i nie mogłem oddychać, więc uważaj. Jak będzie za ciężko to wołaj o pomoc, bo łatwo się przekręcić.
  • Odpowiedz
@3ezwy: @Hellvis: pomyśleć, że ja też sobie zrobiłem przerwę od picia i 4 miesiące zwlekałem z pójściem po pomoc twierdząc, że dam radę sam.

W końcu się odważyłem, ale to był wtedy impuls, równie dobrze mogłem pójść pić bo nie widziałem sensu życia. Kto wie czy bym teraz nie był w takim właśnie stanie, padaczka, omamy, ehh strach mnie ogarnął

Pomodlę się za ciebie dzisiaj gościu, ale obawiam się, że
  • Odpowiedz
  • 0
@Hellvis: Hej! Spoko. Nawet jakoś poszło! Gorzej było latem bo wtedy długo i mocno spozywalem
Miałem oczywiście te paranoiczne ciągnące się w nieskończoność sny ale już kacowo lepiej. Budziłem się z 5 razy na picie. Od piątej nie śpię....
Ale jestem:) żyje! Silniejszy!
  • Odpowiedz