Wpis z mikrobloga

Zaczynam jutro osobisty exodus z Belgii (rejon ponoć najbardziej skażony...) do Polski. Samolotem niestety nie dam rady (zresztą wolę nie), zatem jadę malutkim autkiem firmowym (na szczęście w dizlu). Ogólnie cała noc pakowania swoich rzeczy w walizki, robienia kanapek na drogę.
Wiem wiem, niektórzy to by na strzała polecieli. Problem mam taki, że to autko jest na mnie dużo za małe i po 30 minutach jazdy czuję dyskomfort, po godzinie już cierpię (plecy + ta mniej szlachetna część). Dodatkowo od paru dni mam ataki migreny. Dodatkowo przewiduję utrudnienia w ruchu (zwłaszcza na granicach) więc wolę być przygotowany na różne możliwości (np. konieczność ominięcia Niemiec czy coś).

Zapasy jakie mam (skromne bo żywiłem się tylko po knajpach, a niestety dostałem info o odwołaniu lotów dopiero teraz):
Picie:
- 4 browary belgijskie 9% - przed chwilą było 5 ( ͡° ͜ʖ ͡°) , 4x1,5l wody mineralnej, 1x1,5l napoju gazowanego, 0,5l wody mineralnej, 2x kong strong 500ml
Szama:
- ok 200g chleba pełnoziarnistego + trochę sera żółtego i wędliny i parę pomidorków koktajlowych
- 3 batoniki bio - suszone owoce + orzechy + miód
- słodycze w sporych ilościach ((oo))
- banany + jabłka
- pieczywo chrupkie + wafle ryżowe + sucharki (miałem pewnego razu zatrucie pokarmowe więc się zaopatrzyłem)

Dodatkowo mam środki do higieny osobistej, żel antybakteryjny, 100ml spirytusu 95%, apteczkę z samochodu, podstawowe leki podróżne, spory zapas chusteczek nawilżanych + takie odkażające.

Stan konta pozwalający na tankowanie bez obaw i ewentualny wypoczynek w normalnych warunkach ( ͡ ͜ʖ ͡)

Plan działania:
0. POSTANOWIENIA OGÓLNE:
- unikać zatłoczonych miejsc
- ograniczyć kontakty międzyludzkie do minimum
- jechać z głową. Odpoczywać, ruszać się na postojach + drzemki. Nic na siłę. Lepiej jechać dłużej niż nie dojechać
- tankować nie później niż przy połowie zbiornika (zbiornik wystarcza na około 800km, ale nie wiadomo co się na drodze wydarzy)
- zdawać relację na wykopie z kontroli policyjnych, ciekawszych sytuacji na drodze czy cokolwiek się wydarzy
- zrelacjonowanie rzeczywistego przebiegu kontroli przy wjeździe do kraju a później procedur przy obowiązkowej kwarantannie (czy i jak sprawdzają)
1. spakować "dobytek" - na szczęście mam masę ciuchów, szlafrok, kurtki itd. Mogę bez obaw kimać w aucie :)
2. SOBOTA
- dostać się do holandii - ostatni dzień wypoczynku, próba dokupienia normalnego jedzenia w jakimś małym sklepie - coś nieśmieciowego + bakalie
- porządny wypoczynek w hotelu i napchać się konkretnie śniadaniem następnego dnia
3. NIEDZIELA
- Zadbanie o higienę i potrzeby fizjologiczne w komfortowych warunkach
- grzać z rana w kierunku granicy z Niemcami - najbardziej się obawiam lockdownu Niemiec - znacznie wydłużyłoby mi to podróż. Więc chcę jak najsprawniej ją przekroczyć
- jak dam radę to przekroczyć granicę z Polską - na południu. Nie chcę pakować się na A2, wolę wjechać mniej uczęszczanym przejściem (mniejsze ryzyko utrudnień i zarażenia)
4. PONIEDZIAŁEK (??)
- dojechać do domu i rozpocząć kwarantannę jak na odpowiedzialnego obywatela przystało

Jakby kogoś interesowało to zapraszam do obserwowania mojego hasztaga: #exoduszbelgii #optopipaaniesurvivalowiec

A tutaj dla atencji:
#koronawirus #kwarantanna #podrozujzwykopem
  • 7
@gdyzgasnieswiatlo @maciorqa Czaję o co chodzi. Do Polski chcę wjechać z pełnym zbiornikiem i jechać na strzała, ew. z postojem w lesie
Mam taki problem że mieszkam tutaj na airbnb (delegacja, miałem wracać 20.03), w dużym domu gdzie kręci się sporo osób :/
Foliarskiej piwnicy nie dam rady tu zrobić, nie stać mnie na kupno mieszkania. Dzwoniłem po najmach i nie ma opcji. Zresztą wynajmuje się mieszkania puste - wszystko trzeba kupić.