Wpis z mikrobloga

Całą noc siedziałem i jarałem blanty. Do rana. Rano jak otworzyli Lewiatana poszedłem kupić sobie słodką bułeczkę do kawki 3w1. Ustawiłem się w kolejce za jakąś przemiłą panią, tak jakoś zakasłałem, bo płuca #!$%@? smołą. Pani odskoczyła. KORONOWIRUS!!! - wykrzyknęła. Ludzie zaczęli uskakiwać w popłochu na boki, zostałem sam w kolejce. Podszedłem do kasy, pani wysunięta jak najdalej możliwe na obrotowym krzesełku do tyłu skasowała mi kawkę i bułeczkę dłonią wyposażoną w gumową rękawiczkę, ludzie chowali się dalej za towarami, gdy okazało się, że płacę gotówką pani już nie chciała pieniędzy dotkniętych moją ręką. Nie wiedząc co zrobić zadumałem się. Z zadumy wyrwał mnie dopiero głos barczystego ochroniarza - #!$%@? pan z tem wirusem z Lewiatana! - zagaił. Ale muszę zapłacić - usiłowałem zyskać jeszcze trochę czasu, żeby zastanowić się na spokojnie jak powinienem się teraz zachowywać. Zza regału ze słoikami jakiś dziadek dzwonił już na policję i do sanepidu. Ochroniarz ruszył w moim kierunku szeroko rozkładając ręce, pohukując przy tym złowrogo i marszcząc dziwacznie brwi. W panice zakasłałem znowu. Pomogło, odskoczył do tyłu jak oparzony i wyjąc przeraźliwie zniknął na zapleczu. Wtedy się odblokowałem, kilogramy wypalonego zielska podpowiedziały mi co mam zrobić. W drzwiach zaklinowali się klienci usiłujący w panice opuścić sklep, za ladami i lodówkami chowały się ekspedientki, mężczyźni z okolicy szukający w sklepie alkoholu na dobry poranek rzucali we mnie czym popadnie, żebym tylko się oddalił. Kaszląc straszliwie chwyciłem zgrzewkę wody po czym rzuciłem się w kierunku okna i cisnąłem zgrzewką z całej siły w szybę. Zgrzewka odbiła się tylko od szyby i trafiła w dziada chowającego się za regałem. Dziad upadł zamroczony. Ktoś zajrzał za regał. -KOLEJNY ZARAŻONY!!! - wykrzyknął widząc gramolącego się niemrawo z podłogi dziada. -Jezus Maria! - wyszeptał oszołomiony dziad robiąc na piersi znak krzyża. - Kolejny zarażony! - powtórzył tępo. Niewiele myśląc chwyciłem dziada i teraz już nim cisnąłem w szybę. Dziad przebił szybę i wyleciał na chodzik powalając przechodzącą babę z dzieckiem. Baba upadła, dziecko w ryk, ja wyskoczyłem przez rozbitą szybę ze sklepu i hop! w krzaki, tam szybko przykleiłem sobie sztucznego wąsa, przebrałem kurtkę z jasnej strony na ciemną i podwinąłem spodnie do kolan. Tak przebrany za kogoś innego poszedłem ostrożnie do domu. Pod sklepem już sanepid wiązał streczem osoby podejrzane o kontakt z zakażonym, samych zakażonych w liczbie dziad, ochroniarz, baba z dzieckiem już odizolowano w toalecie. Dotarłem nieniepokojony do domu, po drodze tylko minął mnie konwój policji i antyterrorystów. Uważaj jak tańczysz! jak to mówią.
#2019ncov #koronawirus
Pobierz
źródło: comment_1584250544u9zobe4CbDui1d2akk8tXU.jpg
  • 4