Wpis z mikrobloga

Wołam mirasów, ze wpisu o rozstaniu, wczoraj zawiozłem ją do jej rodziców. Zabrała podstawowe rzeczy ze sobą, jeszcze kupa gratów została w domu i sprawa majątku do rozwiązania. Pierwsza noc fatalna, snu nic, wszystko pachnie nią, wszędzie jest ona, nawet tupanie butów na korytarzu to ona. Każdy element tego mieszkania robiliśmy razem, wiec każda część tego domu to my. Jest turbo źle, a ja mam przed sobą dokumentację na wtorek do oddania. Jednego jestem spokojny, zrobiłem wszystko co mogłem zrobić, zrozumiałem gdzie zaniedbałem swoją część związku i z tym nowym doświadczeniem wejdę kiedyś w inną miłość. Na ten moment czuję ogromny żal i ból, ale wiem, że wszystko się zesrało z winy nas obu. Po tych 10 latach totalnie nie umiem się odnaleźć bez kobiety, dzisiaj rano w szafce łazienkowej zobaczyłem jakieś prawie puste pudełko z kapsułkami. Okazało się, że to środek do czyszczenia pralki, który wrzuca się raz na miesiąc do bębna. Nawet nie wiedziałem, że coś takiego ona używa.

Po prostu jest źle... jeśli Cię zawołałem, a masz to w dupie, to chociaż mi nie dowalaj, olej i żyj dalej. Albo idź i zadbaj o swoją kobietę, zapytaj czy jest szczęśliwa i czy czegoś jej przypadkiem w życiu nie brakuje. Pytaj, póki możesz.

#depresja #rozstanie #przegryw
  • 82
Prawidłowa decyzja. Jak każdy w takiej sytuacji będziesz teraz czuł pustkę i pewien rodzaj bólu, ale to minie tak samo jak Twoje wielkie rozczarowanie miłosne z czasów podstawówki.

W nowe związki moim zdaniem się nie pakuj, mi to nigdy nie pomagało ale bardziej dowalało, wyrzuty sumienia z wykorzystywania innych kobiet, żeby sobie samemu pomóc też mogą się odezwać.

Masz teraz dużo wolnego czasu, zajmij się sobą, rozwijaj pasje, ucz i wyciągaj wnioski
@Satanistic: Przyjacielu, ostatnio przeżyłem coś równie traumatycznego co Ty. Długość czasu, w którym byłem związany z moją lepszą połową jest nieporównywalnie krótszy od twojego, 10 lat to przecież okres który potrafi niesamowicie szeroki świat odmienić, a co dopiero wpłynąć na prywatne życie zwykłej jednostki, nie mniej jednak, wytrzymasz. Dasz radę, choć wiem, jak teraz te dni wydają się być trudne do przezwyciężenia. Pewnie marzysz tylko o tym, aby zegar wybił późną
@antygen: @ravau: @20897: Dziękuję za wasze wpisy, czuję że oddaliście kawałek swojego wsparcia dla mnie. Staram się zająć głowę. Kupiłem dodatkową ilość kropli walerianowych, uspokajają mnie i lepiej mi się po nich śpi. Chciałbym odrzucić z siebie myśl wybaczenia jej. To pewnie przyjdzie z czasem, tak jak mówicie.
@Satanistic ja mam tylko pytanie i proszę nieodebrać go jak obraźliwego. Dla mnie jest to dziwne że ludzie potrafią pisać o swoim prywatnym życiu, wlaśnie tego typu sytuacjach jak powyższy wpis które są dosyć intymną sprawą. Ja probuję postawić się w Twojej sytuacji i no po prostu jest to dla mnie dziwne, kobieta mi się puściła, a ja żale się na mirko i robię z tego wydarzenie. To jest dla mnie z
@greq333 czas leczy rany, a poźniej gość chodzi wkur... bo już mija x lat a on nadal pamięta. Zazwyczaj to się sprawdza, ale nie powiedzialbym że zawsze i że nie sam przemijający czas to "leczy".
@Satanistic: Tak jak Ci Mirki już napisały - tutaj pomoże tylko czas. Wiem, że boli i początkowo często będziesz mieć chwilowe podłamania. Ale postaraj się dbać o siebie. Nie uciekaj w alkohol - wydzwanianie do byłej po pijaku i wycie do słuchawki, że tęsknisz, jest słabą opcją. Kolejnym niebezpieczeństwem dla Ciebie jest to, że jej może nie wyjść z tym bolcem. Wtedy zacznie się od niewinnego, zwiadowczego smsa, co tam u
@Satanistic: Ale dlaczego masz jej nie wybaczyć? Tu nie chodzi o wieczne żywienie urazy do siebie. Właśnie to, że jej wybaczysz pomoże Ci bardzo w tym żeby sobie z tym poradzić i iść dalej do przodu. Masz być twardy i iść do przodu przed siebie nie ważne co się dzieje. Poukładaj sobie wszystko w głowie, przemyśl to czego oczekujesz od siebie i innych, bo to jest podstawą udanych nie tylko relacji