Wpis z mikrobloga

Wołam @CordellWalker bo to w sumie jego zasługa (lub nie, to się okaże ( ͡º ͜ʖ͡º)), że dziś dzielę się z Wami przepisem na moją bardzo prostą (ktoś by nawet mógł powiedzieć, że biedną albo robioną po poznańsku ( ͡º ͜ʖ͡º)) zajebiście smaczną grochówkę!
Do dzieła! ()

Wczoraj po zakupach stwierdziłem, że ugotuję w końcu moją ulubioną zupę i cały gar pójdzie w słoiki, tak żeby można było sobie na szybko zrobić do jedzenia jak nie będzie chęci pichcić i stać przy garach za długo.

Całość rozpoczynam od 130 g boczku wędzonego. W tym przypadku miałem akurat taki jak na zdjęciu ale raczej rzucam jakieś skórki z boczku wykorzystanego do gulaszu albo jakiś mały tłusty kawałek.
Zalewam wodą (5 litrów) i zagotowuję. Potem dorzucam przepłukany groch połówki (500 g), znów zagotowuję i zostawiam na prawie dwie godziny na "małym ogniu". Groch mi się rozpadnie częściowo, a ja w tym czasie przygotowuję resztę składników i mam trochę czasu dla siebie.
Gdzieś tak po godzinie od rozpoczęcia robienia czegokolwiek, jak już ten boczek trochę popływał w gorącej wodzie wyciagam go, mięso oddzielam i zostawiam do wystygnięcia, a tłustą część wrzucam ponownie do gara. Niech się robi tłuściutkie ().
Do tej zupy - a wyszło 12 porcji - użyłem również:
406 g domowej kiełbasy (średnio tłusta)
860 g ziemniaków
350 g marchwi
5 g majeranku (sporo ale robi robotę)
mnóstwo świeżo mielonego pieprzu (jak kto lubi)

Ziemniaki ciach w kostkę, marchewka ciach w plasterki i kiełbasa stukstukpukciach! w cieniutkie plasterki. Wyjdzie wtedy więcej ilościowo i odda więcej smaku zupie.

Marchew i ziemniaki odkładamy na bok. Przechodzimy do smażenia kiełbasy. Nie używam żadnego dodatkowego tłuszczu, po prostu podsmażam kiełbasę na chipsy... aż bęďą prawie spalone i mega chrupiące.

W momencie gdy groch już się rozpadł prawie całkowicie solę porządnie (na prawdę sporo), dodaję pieprz wrzucam ziemniaki i marchew i tak jakieś 15 min powoli gotuję. Cokolwiek zbierze się na górze garnka... zostawcie, nie ma co tego odcedzać. Potem dorzucam majeranek, całą zawartość patelni, chwilę trzymam razem i sprawdzam smak. Jeśli za mało pieprzne..wiadomo. WIECEJ PIEPRZU ()( ͡º ͜ʖ͡º)

Potem od razu przelałem do słoików, odwróciłem do góry dnem i tak przez noc sobie stygło. A dziś można je przenieść do skrytki czy wstawić do lodówki.

W komentarzu kilka zdjęć z gotowania. Smacznego!
#gotujzwykopem #jedzenie
Pociongowy - Wołam @CordellWalker bo to w sumie jego zasługa (lub nie, to się okaże (...

źródło: comment_1586937950F7BHzKdd1iVaglggWc3dPP.jpg

Pobierz
  • 12
@dinkum zupa praktycznie gorąca, którą była wlana do słoików załatwia całą sprawę. Odwrócenie do góry dnem pasteryzuje to wszystko, zakretki zasysają i nie ma możliwości żeby coś się zepsuło
@Pociongowy: nie polecałabym tego. Nawet, jeżeli się nie zepsują, w sensie nie skwaśnieją, to mogą się w nich rozwinąć niebezpieczne bakterie beztlenowe. Poczytaj o jadzie kiełbasianym.
Też nigdy nie pasteryzuje, jeszcze na dodatek nie odwracam, tylko leje wrzątek wycieram zakrętki do sucha i zamykam i stoją tak do ostygnięcia. Nakrętki zawsze pięknie zasysa.