Aktywne Wpisy
mirko_anonim +6
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Uwielbiam tych bajkopisarzy #programista15k.
Twierdzą że zarabiają po 30k, a jak ich zapytasz o podróże, to okazuje się, że najdalej byli u ciotki na Śląsku xd
Tak się składa, że pracuje w dobrym it i mogę powiedzieć, że zagraniczne wakacje dwa razy w roku to raczej norma.
Najczęstsze kierunki to Włochy, Portugalia,hiszpania, a dalej to Chiny, Japonia i Ameryka.
Nie liczę kilkudniowych krajowych wypadów, bo weekend w spa
Uwielbiam tych bajkopisarzy #programista15k.
Twierdzą że zarabiają po 30k, a jak ich zapytasz o podróże, to okazuje się, że najdalej byli u ciotki na Śląsku xd
Tak się składa, że pracuje w dobrym it i mogę powiedzieć, że zagraniczne wakacje dwa razy w roku to raczej norma.
Najczęstsze kierunki to Włochy, Portugalia,hiszpania, a dalej to Chiny, Japonia i Ameryka.
Nie liczę kilkudniowych krajowych wypadów, bo weekend w spa
InnyWymiar90 +34
Na nocnej nikt nie zauważy
103/100 #perfumy #100perfum
Amouage Lyric Man (2008, EdP)
Kojarzycie fenomen jakim są artyści jednego przeboju? Na wieść o tym przypomina mi się pasta o Krzysztofie Krawczyku i jego nienawiści do zespołu Rotary, którego hit "Na jednej z dzikich plaż" dalej przypisywany jest grupie Myslovitz. Podobnego kalibru artystą jest człowiek odpowiedzialny za opisywany dziś zapach. Lyric jest pierwszym dziełem Daniela Visentina i ostatnim tak popularnym. W całej swojej karierze wydał 3 zapachy.
Męskich perfum z dominującym akordem róży jest naprawdę niewiele, jako że jest to jeden z tych "niemęskich" składników. Najczęściej pojawia się ona połączona z oudem w arabskich śmierdziuchach, albo składnik towarzyszący.
Lyrica poznałem jakieś 8 lat temu, gdy dostałem jego próbkę przy okazji innego zamówienia. Jeszcze wtedy nie umiałem go docenić. Po otwarciu niczym z odświeżacza Ambi Pur uznałem, że to nic ciekawego i przez wiele lat próbka spoczywała na dnie kartonu. Jakiś rok temu, gdy odwiedzałem pewną warszawską perfumerię, strzeliłem sobie jeden psik na bloter i schowałem do kieszeni. Gdy już wróciłem z delegacji kilka godzin później, poczułem jakiś nieznany zapach, który to baardzo mi się spodobał. Obwąchałem kurtkę i ogarnąłem wtedy, że do kieszonki na piersi schowałem bloter z Lirykiem. Przez te kilka godzin zmienił się nie do poznania. Zapach Ambi Pura przekształcił się w dzieło sztuki. Szybko zszedłem do piwnicy, odkopałem próbkę i jeszcze raz go przetestowałem, tym razem jednak dałem mu trochę czasu na rozwinięcie się. Następnego dnia zaopatrzyłem się w cały flakon.
Liryk jest zapachem inspirującym do pisania wierszy, obserwowania zachodu słońca, oglądania rozgwieżdżonego nieba, wieczornej przejażdżki bez celu. Jest w nim coś wyjątkowego. Coś, co dodaje nutkę romantyzmu nawet do zwykłych chwil.
Nie ma drugich perfum, które wprawiałyby mnie w podobny nastrój. Cała jego kompozycja obraca się wokół różanego akordu, który towarzyszy nam od początku do końca trwania zapachu na skórze.
Na otwarciu dostajemy różane "mydełko", czuć tu głównie połączenie róży z cytrusami. Kojarzy mi się troche z jakimś odświeżaczem do pomieszczeń. Na szczęście ta faza przemija bardzo szybko i przechodzimy do czegoś ciekawszego.
Kolejna jest już znacznie lepsza. Róża dalej dominuje, ulatują lekkie, cytrusowe nuty. Pojawiają się piżmo, kadzidło i szafran. Po dwóch godzinach, gdy już wszystkie "świeże" nuty ulatują, na skórze zostaje ta najprzyjemniejsza część. Ciężko mi powiedzieć, co znajduje się w drydownie. Na pewno jest tu róża i szafran.
Jego trwałość jest legendarna. Na nadgarstek poleciał jeden "strzał" o 23 po kąpieli, o godzinie 20 dnia kolejnego dalej czułem go bez szorowania nosem po nadgarstku. Trudno się go pozbyć z ubrań, jest wyczuwalny nawet po praniu.
Projekcja jest niewiele mniejsza niż ta w "atomowym" Interlude, jednak z uwagi na kwiatowy i całkiem świeży charakter zapachu, nie dusi aż tak bardzo. Aplikacja w postaci dwóch strzałów w okolice karku robi robotę na cały dzień,
ale lepiej stosować go na godzinę przed wyjściem gdziekolwiek.
To zdecydowanie zapach całoroczny, jednak moim zdaniem powinien być noszony nocą lub na randki. Przez wielu uznawany jest za zbyt damski, bo róża i w ogóle zbyt mydlany. Wszyscy przecież wiedzą, że prawdziwy samiec alfa powinien pachnieć potem i szlugami. Niestety w tej beczce miodu znalazła się łyżka dziegciu. Ten zapach to na mnie loteria. Raz układa się bardzo męsko, a raz przypomina mi... Aliena od Muglera, czyli wypada zdecydowanie damsko.
Opisywałem Lyrica Limited Edition z 2014r. Zdjęcie które wrzucam jest mojego autorstwa. Doskonale uwieczniłem na nim to, że fotograf ze mnie żaden. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zostawiam Was samych z tym tekstem, a niżej umieszczam jeszcze pewną słynną fraszkę.
Typ: Oriental Spicy
Zapach: 9/10
Trwałość: 10/10
Projekcja: 9.5/10
Oryginalność: 9/10
Komplementy: 4/10
Podobne zapachy: ?
Cena: 600zł/100ml
tl;dr
@KaraczenMasta: Eh, życie jest niesprawiedliwe. Ja musiałbym się ze 4-5 razy ostro dopsikiwać dla podobnego efektu ( ͡° ʖ̯ ͡°)