@cnq2j3hr1dqwf: Ja tak miałam kiedyś, ale już dawno z tego wyrosłam. Kilka spraw, które już były częściowo wspomniane wyżej:
1. Jak chcesz zrobić cokolwiek (np. zadzwonić), to nie zastanawiaj się za długo. 3 sekundy na podjęcie decyzji. Myślisz i to robisz.
2. Możesz sobie spisywać na kartce to co chcesz powiedzieć. Może być na początku dokładnie razem z "dzień dobry", z czasem główne myśli, żeby nic ci nie umknęło.
@cnq2j3hr1dqwf: miałem tak zanim zacząłem pracować z ludźmi i dzwonić w sprawach projektu :D teraz trochę mniej dzwonię, ale raczej nie mam z tym problemu, nawet jak się zatnę to idę dalej z tym, co chciałem powiedzieć. Najgorsze jest dla mnie przekrzykiwanie się przez telefon/telekonferencji.
@cnq2j3hr1dqwf: Google testowało parę lat temu funkcję Asystenta Google, która polegała na powiedzeniu asystentowi co chcesz załatwić, np. umówić się do fryzjera, a on potem dzwoni za ciebie w tle, i negocjuje w twoim imieniu termin. Po zakończonej rozmowie wyświetla się podsumowanie, co udało się załatwić. Nie wiem, czy to wyszło z fazy testów, ale jeżeli tak, to brzmi jak rozwiązanie dla niektórych ( ͡°͜ʖ͡°)
Praca powoli mnie oswoiła, na praktykach (tak, 3.5 roku xD) dzwoniłem okazjonalnie i właśnie wtedy ogarnąłem to gówno.
W pracy teraz zdarzało mi się dziennie z 3-4h na telefonie siedzieć,oczywiacie rozmowy po 10sec-5min. Ogólnie telefon to najbardziej podstawowe narzędzie pracy i bez tego 1 dzień to jak bez ręki ¯\_(ツ)_/¯
@Profil_Internetowy ja miałam podobnie. Robiłam to małymi krokami. Jeden telefon czy jedna rzecz do załatwienia na dzień, robiłam listy zadań i w końcu się ogarnęłam ʕ•ᴥ•ʔ
Jak wiedziałem że ma coś załatwić to stałem nad nią i to robiła od razu
@Profil_Internetowy: dla mnie to zawsze jest ułatwienie jeśli telefon wykonuję na czyjąś prośbę czy w ramach pracy i osoba która mi to "zleciła" jest w pobliżu. Ale jak mam tak samo z siebie gdzieś dzwonić, o rany
@cnq2j3hr1dqwf: Kiedyś też miałem taki problem, ale bałem się zadzwonić albo nawet wyjść do sklepu. Pomogło stopniowe wdrażanie się do pracy z ludźmi ( z konieczności musiałem pracować w soboty, pomóc rodzinie ). Pracowałem jako dostawca żarełka, najpierw w soboty, a potem już etat. Te soboty na początku na luźno, powoli mnie przyzwyczajały, chociaż do dziś pamiętam jak musiałem zadzwonić do obcej osoby bo nie mogłem znaleźć adresu, wstyd i strach
W tym przypadku wręcz przeciwnie. Zero trzymania pod kloszem, mieszkanie w internacie już w szkole średniej. Studia daleko od domu. A taka fobia pojawiła się jak już dawno byliśmy na swoim i mieli kaszojada. W sumie to nie wiadomo co było powodem, bo nie przepracowała tego z psychologiem. Jeszcze może jebnąć :D
teraz nawet jest w stanie zadzwonić sama do spółdzielni, urzędu czy złożyć reklamację, pokłócić się z kimś "o swoje" czy zamówić pice. Także myślę że dobrze na tym wyszła.
@Profil_Internetowy: jak sie rozstaniecie to przynajmniej bedzie potrafila sie o siebie zatroszczyc, w przeciwienstwie do wiekszosci rozpieszczonych dzisiaj rozowych ktorych mezulek we wszystkim wyrecza
@cnq2j3hr1dqwf: spokojnie to da się pokonać. kiedyś bałem się zadzwonić w jakiejś prostej sprawie i nawet ze znajomymi nigdy nie lubiłem rozmawiać przez telefon. bałem się że źle wypadnę przy oficjalnej sprawie albo że ktoś będzie słuchał jak gadam z kolegami. praktyka czyni mistrza, najpierw robiłem sobie listę rzeczy o które chcę zapytać/załatwić a teraz już tak się nie stresuję. najważniejsze żeby nie przejmować się tym że ktoś cię oceni albo
@Kryptonim_Janusz: to była zwykła fobia, która się pojawiła i sobie z nią poradziła, już pisałem wyżej, że to może trafić na każdego, u niej się pojawiło dawno po mieszkaniu na swoim i po dziecku. Jedynie czego jestem pewny, to to, że lekkie dragi odblokowały coś w głowie i wyszły lęki ¯\_(ツ)_/¯
1. Jak chcesz zrobić cokolwiek (np. zadzwonić), to nie zastanawiaj się za długo. 3 sekundy na podjęcie decyzji. Myślisz i to robisz.
2. Możesz sobie spisywać na kartce to co chcesz powiedzieć. Może być na początku dokładnie razem z "dzień dobry", z czasem główne myśli, żeby nic ci nie umknęło.
3. Miej
Najgorsze jest dla mnie przekrzykiwanie się przez telefon/telekonferencji.
Nie wiem, czy to wyszło z fazy testów, ale jeżeli tak, to brzmi jak rozwiązanie dla niektórych ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Praca powoli mnie oswoiła, na praktykach (tak, 3.5 roku xD) dzwoniłem okazjonalnie i właśnie wtedy ogarnąłem to gówno.
W pracy teraz zdarzało mi się dziennie z 3-4h na telefonie siedzieć,oczywiacie rozmowy po 10sec-5min. Ogólnie telefon to najbardziej podstawowe narzędzie pracy i bez tego 1 dzień to jak bez ręki ¯\_(ツ)_/¯
@Profil_Internetowy: dla mnie to zawsze jest ułatwienie jeśli telefon wykonuję na czyjąś prośbę czy w ramach pracy i osoba która mi to "zleciła" jest w pobliżu. Ale jak mam tak samo z siebie gdzieś dzwonić, o rany
@ciachostko
W tym przypadku wręcz przeciwnie. Zero trzymania pod kloszem, mieszkanie w internacie już w szkole średniej. Studia daleko od domu. A taka fobia pojawiła się jak już dawno byliśmy na swoim i mieli kaszojada. W sumie to nie wiadomo co było powodem, bo nie przepracowała tego z psychologiem. Jeszcze może jebnąć :D
Jak mozna byc taka #!$%@??
@sajmen: #!$%@? nie xD Bo jak padnie pytanie spoza przygotowanego schematu to jest skok stresu x10000 i jeszcze bardziej pogrąża się w stresie
@Profil_Internetowy: jak sie rozstaniecie to przynajmniej bedzie potrafila sie o siebie zatroszczyc, w przeciwienstwie do wiekszosci rozpieszczonych dzisiaj rozowych ktorych mezulek we wszystkim wyrecza
Komentarz usunięty przez autora