Wpis z mikrobloga

Hej Mireczki, jest sprawa. Jak niektórzy z was wiedzą, czasem zdarza mi się ratować jakieś #koty Nie szukam na siłę, po prostu jak coś mi się zaplącze pod nogami i potrzebuje pomocy to nie potrafię przejść obojętnie. Ostatnio natknęłam się na to ogłoszenie na zdjęciu, więc z przyjaciółką kupiłyśmy 20 kg karmy i pojechałyśmy zawieźć tę karmę do tego dziadziusia. No ale to co zastałyśmy na miejscu przerosło nasze oczekiwania. Koty okazały się być w tragicznym stanie, wszystkie z kocim katarem, pozalepianymi oczami, zapchlone, no ogólnie jest źle. Zazwyczaj nie prosimy o pomoc, wszystko robimy z własnej kieszeni, ale kotów jest po prostu zbyt wiele, żeby udało nam się w tych czasach pokryć koszty leczenia i sterylizacji - miasto z uwagi na koronę nie dofinansowuje sterylek, w dodatku jestem kosmetyczką, więc nie mogę nawet pracować. Jak uda nam się koty wyleczyć to na pewno większości chciałybyśmy znaleźć domy. Dwa obecnie przebywają na leczeniu w domach tymczasowych i okazało się, że są to najbardziej miziaste #kitku świata. Gdyby jakiś #programista15k chciał grosza dać koteczkowi to tu jest link do #zrzutka https://zrzutka.pl/zupedk?utm_medium=social&utm_source=messenger&utm_campaign=sharing_button
Jeśli ktoś szuka kociego towarzysza życia to proszę o kontakt, jestem mobilna. Jednej kici udało mi się znaleźć tu dom, może uda się kolejnej.
  • 2