Oby nikt z LKGB nie przylazł na którąś z ich prowokacji naćpany do tego stopnia, by zaliczyć w tych upałach perma-zgona po zażyciu odrobiny ruchu i zatrzymaniu przez policję. Musielibyśmy znosić jazgot o męczenniku, albo i trans-męczennicy pod nowogrodzkim Piłatem, aż do jesieni xDD
@ignore48: Oczywiście, że był. Znalazł się dokładnie w miejscu, gdzie chciał się znaleźć - mowa nie tylko o wnętrzu radiowozu, ale całej drodze jaką przebył w tydzień czy dwa od zera do centralnej postaci serii eventów uliczno-medialnych o zasięgu ogólnokrajowym. To jest marzenie prowokatora.
Wpis z mikrobloga
Skopiuj link
Skopiuj link