Wpis z mikrobloga

@rosea_balteum: kiedyś stałem na przystanku i dwóch kolesi biegło na ostatni wieczorny autobus na ich wioskę. W pewnym momencie jednorazowa reklamówka się rozerwała, wypadło z niej wino z panią z wydatnym biustem na etykliecie i się rozbiło. Staneli chwilę nad tym szkłem, jak nad grobem zmarłego kolegi, potem spojrzeli na autobus, który już prawie odjeżdżał, potem na sklep monopolowy (zanim tak dojdą to autobus już odjedzie), znów na autobus i ruszyli