Wpis z mikrobloga

Czemu eko świry to takie "szury"? Tak sobie pomyślałem na hamaku.

Uważam globalne tematy ekosystemów za bardzo ważne. Dlatego zastanawiam się, dlaczego nie darzę zbytnią sympatią organizacji "ekologicznych". To przecież "banda wariatów"... Każdy może to potwierdzić. Każdy to czuje przez skórę. ALE DLACZEGO?

Kolejna rozmowa z zielonym fanatykiem. Wszystko tak samo. Ja jestem winny, ludzkość jest winna, oni próbują zatrzymać szaleństwo ale nikt ich nie słucha. Fanatyzm. Niemalże religijny. Tknęła mnie myśl - ktoś próbuje zbawić świat. Dosłownie! Tylko po co? Po co ktoś tak bardzo angażuje się w tak abstrakcyjny problem?

Po co w ogóle ludzie coś robią? Wszyscy szukamy sensu. Czy to więc zły sens? Zbawić świat? Czemu te setki tysięcy ludzi z transparentami nie są w stanie ocalić nas od globalnego ocieplenia, zanieczyszczenia oceanów i wymierania gatunków?

Bo każdy z nich robi to w pojedynkę. Zbiorowa psychoza aktywizmu. Zero odpowiedzialności, sto procent gniewu. Przecież sam nie zbawisz świata. Więc masz cel w którym nigdy nie zawiedziesz. Masz cel za który odpowiedzialność przerzucasz na innych. Globalne problemy to temat zastępczy. Opium. Przyciągają masy przestraszonych, zdesperowanych i załamanych ludzi. Ludzi bez sensu. Uciekających przed sobą. Przed demonami z własnej głowy.

Oglądając eko protesty w telewizji nie czujesz sympatii. Wyśmiewamy te grupy. Widzimy ludzi z którymi "coś jest nie tak". Nie ma nic bardziej odrażającego niż dziecko w ciele dorosłego. Kiedy stajesz się dorosły? Kiedy przyjmujesz odpowiedzialność za siebie. Za najbliższe otoczenie. A tu, przed nami zagubione tłumy, które uciekają przed sobą, przed odpowiedzialnością. Bo to inni są winni a oni z tym walczą. I wypaczają w walce takie idee jak "zdrowie planety". To element tragedii w całej historii. Nie możemy traktować poważnie eko świrów. Więc często przestajemy traktować poważnie Idee które sobie przywłaszczyli. A to bardzo źle.

#takaprawda #ekologia #filozofia #psychologia #porannapora
  • 3
@mohabe: Mysle ze ten emocjonalny aktywizm podowowany jest glownie strachem, doprowadzilismy ekosystemy do tak tragicznego stanu ze jestesmy pierwszym pokoleniem ktorego jakosc zycia dramatycznie od tego ucierpi, i te dzieciaki lepiej sobie z tego zdaja sprawe niz ich rodzice.
Twoj punkt widzenia jest w pewnym stopniu wyrazem polskiej specyfiki kulturowej.

Mieszkam w Szwajcarii i tu standardowym temtem jest rozmowa jak mozemy ograniczyc zuzycie energii, jak zredukowac carbon footprint. W dyskursie osobistym