Wpis z mikrobloga

  • 585
Dobra, teraz już zupełnie nie wiem, czy to troll, czy nie. Z jednej strony w nagłośnieniu koncertów wilgotność i temperatura mogą istotnie wpłynąć na propagację dźwięku, no ale skala trochę nie ta. Z drugiej strony z tyłu głowy mam obraz pewnego "czarodzieja-kablarza", który jakiś rok temu z okładem organizował pokazy AŁDJOWUDU, na których demonstrował wpływ jonizatora powietrza na brzmienie. I jak twierdzi ów czarodziej - byli tacy, co słyszeli. No i kurde siedzę i nie wiem.
Czasem mi muzyka lepiej brzmi, jak mam lepsze samopoczucie, czy to oznacza że powinienem ćpać opiaty?

#audiovoodoo #tonskladowy
Roszp - Dobra, teraz już zupełnie nie wiem, czy to troll, czy nie. Z jednej strony w ...

źródło: comment_1600321594TY5DBQjASSiQrEfRcz47gH.jpg

Pobierz
  • 34
  • Odpowiedz
@Roszp: a tak poważnie to różnice w temperaturze chyba sa istotne, tylko gdy mówimy o różnicy na przykład ok. 30 stopni celcjusza? W zimę, podczas mocnego mrozu dźwięk otoczenia wydaje się niższy.
  • Odpowiedz
@Nygas232: Tak jak pisałem, temperatura i wilgotność powietrza mają wpływ na propagację dźwięku - czyli faktycznie jak zauważyłeś, w pewnych warunkach, szum otoczenia będzie się wydawał mniejszy.
Akustycy nagłaśniający koncerty, w szczególności te duże, mają nawet specjalne stacje pogodowe, które pomagają w kalibrowaniu przodów do warunków pogodowych.
Jednak żeby zaobserwować to zjawisko, trzeba odpowiedniej skali i odpowiednich różnic między jednym ośrodkiem i drugim. W pomieszczeniu raczej mało realne warunki do osiągnięcia,
  • Odpowiedz
@mike3e: nie do końca tak jest, w zaleceniach przy ozonowaniu pomieszczeń w celach dezynfekcyjnych po skończeniu ozonowania należy w pomieszczeniu włączyć urzadzenie które będzie rozbijało ozon. Samoczynny rozpad jest zupełnie niekontrolowany i nawet niewielka pozostałość ma duży wpływa na zdrowie.
Nie chce mi się szukać artykułów na ten temat ani nazw urządzeń czy tez procesów o których pisze, ale jako ciekawostkę wspomnę o badaniach na osobach obsługujących karetki, w których zamiast
  • Odpowiedz
@Roszp A czy fale dźwiękowe dobrze rozchodzą się w pomieszczeniu wypełnionym zwykłym, nieaudiofilskim powietrzem? Czy nie zawęża to sceny i nie wypłaszcza basu? Czy użyty do zasilania wzmacniacza zwykły nieaudiofilski prąd przesłany nieaudiofilską linią wysokich napięć nie psuje brzmienia? A może by osiągnąć brzmienie doskonałe trzeba samemu postawić sobie audiofilską mini-elektrownię gdzie do napędzenia potężnych audiofilsich turbin używa się energii z rozszczepienia uranu wzbogacono o audiofilskie izotopy? Paaanie, przecież taki audiofilski uran
  • Odpowiedz
@Roszp: Pomijając debilizm odpowiedzi, to samo pytanie nie jest aż tak głupie. Przy zmianach temperatury zmienia się imbedancja cewek, nie tylko tych w głośnikach ale też w zwrotnicach zatem przesuwają się granice filtrów. Przypuszczam że zawieszenia membran w okolicach i poniżej 0*C też staja się bardziej sztywne...
Pewnie czy ten audiofil będzie słuchał swoich ukochanych Pink Floydów w pokoju, w którym jest 18 czy 25 nie ma żadnej różnicy, ale jednak
  • Odpowiedz
@Roszp: Zwrocice uwagę, ze w końcu ktoś napisał o czymś co faktycznie może mieć jakoś wpływ na dźwięk, jakkolwiek niewielki, taki wpływ fizycznie zmierzony.
Noe zdarza się to często w dobie specjalnych routerow do audio xD
  • Odpowiedz