Wpis z mikrobloga

W piątek umówiłem się z niezłą (wizualnie 8/10) loszką z tindera.
Miejsce spotkania zaproponowałem na luzie piwko nad Wisłą. Na co ona odpowiada, że czułaby się bardziej komfortowo w restauracji przy dobrym jedzeniu. Zasugerowała też miejsca jakie lubi (dosyć drogie, ale w sumie nie przeszkadza mi, bo 1 umiem zjeść ekonomicznie w każdym lokalu 2 nie należę do biedaków).
Więc idziemy do modnego lokalu w stolicy.
Historia jej życia, to że nie wyszło jej na studiach, potem nie dostała wymarzonej pracy, a teraz pracuje w salonie paznokci.
Standard, ale co mnie zaczęło zastanawiać, że zamówiła parę pozycji z karty, które nie wskazywałyby na to, że żyje z wypłaty osoby malującej paznokcie.
Zamawia kolejne dania, przekąski, deser, do tego drin za drinem (najwyższa półka cenowa).
Ja siedzę przy lampce białego wina i skromnej sałatce. Nie miałem z nią kompletnie o czym rozmawiać, nie łapała najprostszych żartów, ironii. Jej rola w konwersacji to spojrzenie w telefon, zdjęcie żarcia i drinków z relacją na insta (zwróciłem jej uwagę że to nie kulturalne) i zdanie "he he no i co mi jeszcze ciekawego powiesz?"
Jeden z bardziej drętwych wieczorów mojego życia, ale skoro zainwestowałem swój czas to chociaż trochę próbuję rozweselić atmosferę i udzielam uwagę rozmówczyni. Pomimo, że była ładna przeszła mi kompletnie ochota nawet na jednorazowy seks po tej rozmowie. Drętwo, sztywno, zero humoru, zainteresowania netflix & chill. Przemęczyłem te 3 godziny.
Przechodzimy do najważniejszego RACHUNEK.
kelner pyta karta czy gotówka i patrzy sie na mnie. Pytam loszke jak woli, ona wzruszyła obojętnie ramionami. Rachunek ok 280 zł, z czego moje 50 zł. Po przyjściu rachunku loszka idzie na chwilę do łazienki. Rzuciłem 50 zł za swoje rzeczy plus napiwek i czekam na nią. Ona wraca już ubrana i z torebką na ramieniu mówi "to co idziemy?"

#heheszki #tinder #rozowepaski
  • 20
via Wykop Mobilny (Android)
  • 26
@PrimoUltimo: po co przerabiać coś takiego? Żeby kilka plusów mieć? Tutaj oryginalny tekst gościa z fb Szarpanki z zyciem: " Kiedyś umówiłem się z niezłą (wizualnie 8/10) loszką z tindera.
Miejsce spotkania zaproponowałem na luzie piwko nad Wisłą. Na co ona, że czułaby się bardziej komfortowo w restauracji przy dobrym jedzeniu. Zasugerowała też miejsca jakie lubi (dosyć drogie, ale w sumie nie przeszkadza mi, bo 1 umiem zjeść ekonomicznie w każdym