Wpis z mikrobloga

Dlaczego teksty o tym, że kazdy jest kowalem swojego losu i każdy ma w życiu to na co zasłużył rzucają ludzie, którzy mieli wejście w dorosłość na poziomie easy?
Wczoraj taki tekst rzuciła moja znajoma, ktora raczej miała łatwe warunki. Laska pierwszą pracę w życiu podjęła w wieku 25 lat, po skończeniu socjologii. Do tego czasu miała za zadanie tylko studiować, kierunek raczej mało wymagający, więc to trochę jak mieć wakacje. Mieszkała z matką w domku jednorodzinnym, matka ją finansowała. Po studiach jeszcze przez kilka miesięcy nie pracowała, aż dostała się do jakiegoś korpo.
W czasie studiów jakieś wyjazdy wakacyjne, czasem na koszt chłopaka XD
I taka cizia ma czelność wygłaszać takie teksty, co za bezczelność.
#logikarozowychpaskow #zalesie #takaprawda
  • 44
@imajoke: ja nie miałam takiego startu, właściwie nie miałam żadnego i też tak twierdzę. Jasne, że nie należy tego traktować 100% dosłownie, ale to jak reagujemy na niezależne sytuacje, jak sobie z nimi radzimy już zależy od nas i ja tak rozumiem to przysłowie

Z kolei z moich obserwacji osoby które źle na to reagują i się oburzają to najczęściej lenie z tysiącem wymówek na wszystko ¯\_(ツ)_/¯
Dlaczego teksty o tym, że kazdy jest kowalem swojego losu i każdy ma w życiu to na co zasłużył rzucają ludzie, którzy mieli wejście w dorosłość na poziomie easy?


@imajoke: bo inaczej musieliby przyznać, że niczego w życiu nie osiągnęli, wszystko zawdzięczają innym i nie mają z czego być dumnym - czyli musieliby przyznać, że są gównem, a ludzie tego nie lubią :)
@imajoke ze trzy lata temu u mnie w korpo brali już ludzi bez studiów - angielski b2 to też bajki dla dzieci, nawet osoby na rozmowie rekrutacyjnej ledwo dukają po angielsku, a mój poprzedni menadżer na wakacje mówił "vocation", itp. xD
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 4
@Ranger: z tym angielskim to tak jest. Sam mam "słabe' B2 jak uważam, a powiedziałbym B1. No i dostałem się do korpo, ale nie korpo bo korpo, a branża lotnicza. Sam prezes wypowiadał się gorzej niż 12 latek na discordzie. Cały moim team to Google tłumacz (coby byka nie postawić jakiegoś). No dogadać szło się dogadać, ale kompletnie "polski" akcent. Myślałem, że w takich korpo to ludzie po angielsku niczym native.
Jak to jest z tym językiem w korpo? Trzeba być niczym ktoś z C1 czy wystarczy po prostu umieć powiedzieć że 3 zdania i napisać 2 maile?


@apatozaur: normalnie, w większości korpo wystarczy umiejętność napisania mejla i przekazania informacji - poprawność językowa nie ma żadnego znaczenia, inaczej nie zatrudnialiby Hindusów ( ͡° ͜ʖ ͡°)
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Ranger: się śmiej, ale Ci hindusi to lecą ładnie z językiem xd zawsze mam z nich beke na discordzie bo zdaje sobie sprawę, że mój akcent nie jest taki zły. Ja raczej nigdy nie miałem problemów z rozmkwa po angielsku na rozmowach kwalifikacyjnych, ale jak widzę to magiczne B2 w ogłoszeniu to mnie panika ogarnia, że wymagają kto wie czego
@imajoke: Kazdy ma swoje problemy, czasem ich nie widać na zewnątrz. Ja nie lubię takiego triggerowania się, bo ktoś miał lepiej. Moi znajomi dostają mieszkania od starych w Krakowie i nie mam bolu dupy tylko myśle sobie, ze maja fajnie i jeden problem z głowy. To, ze nie musiała pracować na studiach tylko rodzice jej zapewnili hajs to co w tym złego? Po skończeniu nauki sam mówisz, ze zaczęła pracować. Ludzie
@imajoke To tylko odosobniony przykład. Też studiowałem na koszt rodziców, po czym rzuciłem studia bo wybrałem beznadziejny kierunek - dziennikarstwo. I teraz uważaj, zanim zaczniesz pytać czy pracuję w MacDonalnd's, powiem Ci ze zamiast dalej kontynuować naukę czegoś co mi się nie przyda, po prostu zacząłem zwiększać swoje kompetencje, w międzyczasie pracując w innej branży. Dzięki temu poznałem dziewczynę, obecnie moją narzeczona która już w styczniu będzie moja żona. A doświadczenie złapane
@imajoke: Mieszkałem kiedyś z takim typem na studiach. Ja studiowałem (na koszt rodziców), on zaraz po technikum zaczął pracę jako kucharz. Można powiedzieć, że miałem łatwy start. Ciągle słyszałem od niego podsrywy jaki to nie jestem rozpieszczony za hajs starych. Potrafił mi nawet wypomnieć kupienie sobie piwa, no bo to w końcu nie za moje pieniądze. Czuć było od niego poczucie moralnej wyższości. Lata później jestem już po studiach, zarabiam więcej