Wpis z mikrobloga

Jestem dowodem na to że przegryw nie wyjdzie z człowieka.
Można uznać że jestem w "związku" spotykam się z dziewczyną jakiś czas, bzykaliśmy się ale to w sumie tak bardziej z nudów ale mega nam się fajnie razem czas spędza.Po prostu mi mija ten czas mega fajnie,teoretycznie bardzo do siebie pasujemy.Już dość mocno się "napaliłem" wiem że ona chce tez czegoś więcej ale z życia wiem że za każdym razem jak człowiek się na coś bardzo napali to się #!$%@?.. Myślę nawet czy nie ograniczyć trochę kontaktu ;_; bo mam strach w sobie że zaraz się #!$%@? i się mega zdołuje.Myślicie że olać wewnętrzny głos i iść do przodu brnąc w to dalej czy nie podpalać się zbytnio z początku? Moje wszystkie poprzednie związki to było bardziej na zasadzie że chciałem dziewczynę zaruchać xD ona chciała czegoś więcej i tak powstawało z tego coś więcej co po jakimś czasie się psuło a tu jest wręcz przeciwnie ,ruchanie wyszło tak bardziej z nudów ;-;
#zwiazki #przegryw #zalesie #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow
  • 7
  • Odpowiedz
@comamtuwpisac: idzie w dobrą stronę chyba xD ja patrząc po moich poprzednich związkach te co zaczęły się od ruchania były dosyć problemowe a mój obecny co już 3 rok idzie gdzie seks wyszedł po czasie jest całkiem dobry
  • Odpowiedz