Wpis z mikrobloga

#perfumyptasznika #perfumy 70 / 50

Boucheron Jaipur Pour Homme EDT (1998)

Zróbcie hałas, jeśli potrzebujecie jeszcze moich recenzji, bo trochę mnie nie było, na tagu jest dużo do poczytania, a nadmiar contentu prowadzi do obłędu, nie? ( ͡° ͜ʖ ͡°) A nie chcę pisać do szuflady albo - co gorsza - na perfuforum.

Fragrance YouTuberów mam raczej za płynne ludzkie gówno i raka. Nawet kiedy kanał wydaje się oferować ciekawy content, wkrótce treść ulega pauperyzacji i YouTuber, który zaczyna nam się podobać, serwuje nam miałkie, komercyjne gówno. Tak było z Jeremy Fragrances, tak jest Gents Scents, tak jest z Redolessence i wszystkimi innymi, którym przyszło do głowy

a) że skoro ogląda ich tylu debili, to pewnie przynajmniej ćwierć z nich kupi perfumy sygnowane ich brandem
b) że różnicowanie contentu polega na wrzucaniu na kanał tych samych zapachów i zmienianiu tylko tytułów filmów z „TOP 10 complimented fragrances” na „TOP 10 fragrances that gave me most compliments"

Słowem, nie ma niczego ciekawego do oglądania. Lubię oglądać Smelling Great Fragrance Reviews, ale nie mogę pozbyć się wrażenia, że jakieś 90 % to nisza, a 50 % z tej niszy to brandy, których nigdy nie będzie dane mi poznać. Pachnący Typ, czyli chyba jedyny perfumowy YouTuber w Polsce gada z sensem i wiedzą, ale jego recenzje to często czytanki jego recenzji na Fragrantice. Nawet Joy Amin, którego nie da się nie lubić, zaczął mnie #!$%@?ć, bo każdy zapach ocenia jak Beata Tyszkiewicz 8, 9 albo 10 / 10. Skąd ten długi wstęp?

Ano stąd, że jeden #!$%@? raz posłuchałem Joy Amina i oceniam ten zapach z takiej perspektywy, jaką on mi zaproponował. Ale od początku.

Boucheron Jaipur EDT to perfumy w absolutnie klasycznym i kanonicznym wydaniu. Nie wiesz, jak wytłumaczyć komuś, co oznacza określenie „orientalno-przyprawowy”? Pokaż mu właśnie Jaipura. To esencja egzotycznych przypraw, pikantności i zmysłowej słodyczy z wyraźnym akcentem pudrowo-kwiatowym. Prawdziwym zwycięstwem tych perfum jest fakt, że są też egzemplum tego, jak perfumy powinny ewoluować i iskrzyć na skórze. Mamy tutaj rozpoczęcie od wyraźnego, retro akcentu za sprawą cytrusów, róży i goździków. Ja #!$%@?ę, skąd ja to znam – pytam sam siebie. I dobra, zabijcie mnie – dla mnie pierwsze skojarzenie z Jaipurem to Habit Rouge, bez kitu! Ale zapach nie idzie w drzewną stronę, w którą zmierza klasyk od Guerlain, tylko bardzo mocno się wysładza i pudruje.

I tutaj finisz historii z Joy Aminem: sympatyczny mieszkaniec Dhaka w Bangladeszu zaleca, by testować Jaipur na nadgarstku, ale nie wąchać go z bliska, tylko z większej odległości. Zgadzam się z nim w 1000%. Im bliżej zapachu jesteś, tym więcej w nim retro naleciałości. Im jednak dalej – tym jest słodszy, rozkoszny i trudniej im się oprzeć.

Jeśli mamy trzymać się klasycznego podziału na głowę, serce i bazę, to uprościłbym to i podzieliłbym go inaczej, niż wskazuje na to kompozycja:

Cytrusy, goździk, róża > jaśmin, cynamon > benzoes, tonka, kardamon, paczula

I być może to benzoes z tonką odpowiadają za rewelacyjną bazę – taką, jaka powinna stanowić punkt odniesienia dla wszystkich #!$%@?łych słodziaków, które spotykamy dziś na półkach mainstreamowych perfumerii. Określenia „mleczny”, „słodki”, „gourmand” są jak najbardziej wskazane. Dla mnie, być może dzięki paczuli, pierwsze określenie, które przychodzi na myśl, to „biała czekolada”. Czyli niby czekolada, ale jednak będąca czymś więcej i czymś mniej niż właśnie ten wyrób. Słodka, mleczna, waniliowa… To jest majstersztyk, powinienem mieć ciężkie serce, ale Jaipur jest arcydziełem perfumeryjnej sztuki. Perfumiarze - tak się to powinno robić i uznać, że słowo „ambroksan” to środek na potencję, a nie składnik, który można bezkrytycznie wjebywać do wszystkiego.

Mam go mniej niż trzy tygodnie, nie mam go gdzie nosić, a dostałem już za dużo komplementów – mogę się podpisać pod tym, co napisał @dr_love . Nie wiem, jak Wy, ale ja za moment #!$%@? zamówienie Jaipur EDP, bo ponoć są mocniejsze, bardziej szlachetne i aż cieszę michę na myśl, że będę miał oba w kolekcji - a pewnie do świąt jeszcze wjedzie Opium Pour Homme. To uberoptymistyczna recenzja, ale chyba takich potrzebujemy, prawda? No i mam nadzieję, że dzięki niej #!$%@?ą z tagu wszyscy – albo większość - pytających o prezent dla starego. Za siedem dych? No błagam.

Ocena zapachu: 10 / 10
Trwałość: 9 / 10
Projekcja: 8 / 10

Cena:
Parfumo
ptasznik1000 - #perfumyptasznika #perfumy 70 / 50 

Boucheron Jaipur Pour Homme EDT...

źródło: comment_1606842440yclUcw8GSVAHNArhTNiYIe.jpg

Pobierz
  • 40
nie wąchać go z bliska, tylko z większej odległości


@ptasznik1000: kurcze, coś w tym faktycznie może być! Otwarcie bardzo ciekawe i czuć faktycznie taki retro klimat. Za pierwszym razem baza jakoś mnie odrzuciła, z czymś mi się kojarzy a nie wiem z czym. Syrop na kaszel? Jakieś stare kosmetyki? Ale dałem mu drugą szansę i już lepiej weszło, nawet mi się podoba, choć wolę Opium. No i nie mam pojęcia gdzie
@Eustachiusz: syrop na kaszel, zgadzam się w 100%! W ogóle jakoś nie podzielam tego, że to są perfumy podobne do Opium Homme, w Opium jest mnóstwo anyżu, porzeczki i żywic, przez co zapach jest aż gęsty, tłusty i duszący. Nie zestawiałbym ich na zasadzie podobieństw, tylko na zasadzie charakteru, bo oba są przyprawowe i orientalne ( ͡° ͜ʖ ͡°)