Wpis z mikrobloga

`27
#nothingbutdreampopdecember #godelpoleca #muzyka #dreampop

Violens - Der Microarc

playlista - nothing but dream pop december - edycja 2020

zostało parę dni do końca roku, kilka dni do końca dream popowego grudnia.
4 ostatnie dni mam już ułożone, czekam tylko na natchnienie, żeby jakoś obskoczyć je słownie.
z dzisiejszą, piątą od końca pozycją, jeszcze trochę się boksowałem nawet dzisiaj.
ale dochodzę do wniosku, że nie mogę znowu zrobić takiej wtopy co przy podsumowaniu #dekadawmuzyce - tylko głupiec dwa razy popełnia ten sam błąd.

tym razem problem jest po mojej stronie - ponad 8 lat temu gdy czekałem z wypiekami i chłonąłem wszystko co ta ekipa wydawała, przekatowałem ich niezbyt obszerną dyskografię na wszystkie możliwe sposoby, to też ich numery nie mają dla mnie już żadnych tajemnic, ukrytych smaczków...
tak dla "historycznego rysu" - ówczesny hype podgrzewał polski recenzencki światek, który dekadę temu funkcjonował na stronach internetowych, forach, a nie grupkach na facebooku jak dzisiaj. z tego wychodzi, że kiedyś nawet na porcysie forsowano dobrą muzykę (hehe), ale z tego forsowania pozostał jedynie żart, który na dobrą sprawę jest prawdą - Violensi mieli fantastyczne piosenki, wydawali własnym sumptem super singiel po super singlu, sklecając z nich kompilacje, później strzelili drugą płytę, która sprostała, a nawet przerosła oczekiwania - i co? dupa, to jeden z tych zespołów, który mam wrażenie, że ma skromną grupkę oddanych fanów jedynie w Polandzie.

przecież z takimi numerami, przy większym szczęściu i lepszym wietrze powinni być wymieniani jako następcy The Smiths (dodatkowo Jorge Elbrecht ma dużo przyjemniejszą barwę głosu i nie musi już pisać piosenek o powieszeniu Margaret Thatcher).
jangle popowo mrugająca melodyjność, wykwintna "zgrana pod linijkę" płynność zmian tempa, żonglowanie kilkoma przeciwstawnymi odcieniami dream popu i kończąca całość, kolażowa w duchu egzekucja każdego z pomysłów.
a dla bardziej odważnych i znudzonych - przytłaczająca ilość niuansów i motywików, które możemy wyłapywać w ramach ćwiczenia spostrzegawczości. ale najważniejsze w tym wszystkim jest fakt, że przy całym tym arsenale, przesycie treściwości, całość jakimś cudem brzmi tak przyjemnie i tak niezobowiązująco.
błogo płynąc w tym przebojowym, rozbudzającym do życia i do miłości strumyku popowej dobroci.
KurtGodel - `27
#nothingbutdreampopdecember #godelpoleca #muzyka #dreampop

Violen...