KRAFTOWY MIDAS, CZYLI ZAMIENIAM SZROTY W SZTOSY Hej byczki, Postanowiłem w końcu zabrać się za coś, na co miałem ochotę od dawna - domowe wymrażanie. Przeczytanie posta na Jewarzka z dokładnymi instrukcjami tylko przyspieszyło proces. Niewiele myśląc, poszedłem do Lidla po czteropak znanego i lubianego Argusa Porter, po stałej cenie 2,99zł za puszkę. Przelałem dwa Argusy do butelki po Żywcu Zdroju i #!$%@?łem do zamrażalnika na pięć godzin. Jak zajrzałem to akurat trafiłem na dobry moment, gdzie około połowa jeszcze była płynna, a drugą połowę stanowiła niemal przezroczysta zamrożona woda. Po odlaniu otrzymałem 600 ml wzmocnionego porteru, o woltażu około 13,5%. Spróbowałem i był dużo lepszy niż zwykły, dużo gęstszy, bardziej słodowy, ale nadal jednak taki lekko pusty w smaku, nie byłem zadowolony z efektu. Postanowiłem wrzucić dodatki. Chciałem zrobić coś na kształt Angry Chair czy Maltgardena - turbo słodkiego i gęstego. Po głowie chodziły mi czekolada, kakao, kokos, ale też wanilia, cynamon, beczka, i podobne bajery. Wanilię i cynamon dodałem w postaci jednej laski, beczkę dodałem w postaci dwóch niewielkich kieliszków japońskiej Whisky - jeden do piwa, drugi do brzuszka. Podbiło to woltaż do 15%. I tak rozkminiając w jakiej formie dodać czekoladę, kakao i kokosa, wpadłem na genialny pomysł - dodam to wszystko naraz, bo istnieje coś co zawiera w sobie wszystkie wymienione rzeczy, mianowicie PRINCE POLO KOKOSOWE! #!$%@?łem całe do butelki xD Chciałbym powiedzieć że pokroiłem na kawałki żeby zwiększyć powierzchnię oddawania smaku, ale tak naprawdę po prostu inaczej nie weszłoby do butli. Zostawiłem całość na 48 godzin w lodówce. Wafelek oczywiście rozlazł się i wyszła ohydna breja, więc przefiltrowałem całość przez gazę i w końcu mogłem cieszyć się moim złocistym trunkiem o kolorze głębokiego węgla. Odliczając niewielkie straty ostatecznie wyszło 500 ml. Już na początku wiedziałem że są tylko dwie możliwości, albo wyjdzie mega sztos, albo mega gówno xD Efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Tak mocnej słodyczy, czekolady i kokosa ze świecą szukać nawet w najdroższych amerykańskich stoutach. Na pierwszym planie kokos który morduje, ale nie ma efektu sztuczności. Piwo jest bardzo słodkie, ale głównie przez kokosa i taką "wafelkowatość", chociaż nie wiem czy tak bym to nazwał gdybym nie wiedział że w środku jest Prince Polo xD Czekolady trochę mniej, ale jest jej odpowiednia ilość, objawia się bardziej jako taka mleczność. Wanilii i cynamonu nie czuć wcale, a szczególnie cynamon przydałby się tu dla przyprawowej kontry. Whisky homeopatycznie, raczej jako taka mgiełka wrażenia whisky niż wyraźny smak. Alkohol znakomicie ukryty, jak na 15% to nie czuć nic. Leciutko grzeje i daje minimalną goryczkę, co idealnie komponuje się z dużą słodyczą. Jakbym to kupił w sklepie, to myślę że przy dobrym nastroju 4.5/5 na UT mógłbym dać. Wnioski: 1) jednak całe Prince Polo to za dużo xD W takiej postaci jest to piwo wybitnie degustacyjne, brakuje mu kontry, dałbym raczej połowę kokosowego i połowę klasycznego, wtedy mogłoby wyjść super. 2) taką kontrę idealnie wprowadziłby cynamon i kawa, na pewno następnym razem dodam. Cynamonu koniecznie dodać dużo więcej bo bardzo by pasował i uspokoił to piwo, dodał głębi. Kawa jako obowiązkowa kontra, odrobina więcej paloności i goryczki zdziałałaby tu cuda. 3) whisky nic nie zmieniła, a podbiła woltaż. Albo trzeba dać w innej formie, np macerować płatki czy kostki dębowe, albo w ogóle sobie darować, bo wiarygodna domowa beczka jest trudna do osiągnięcia - szczególnie tu zapraszam do podrzucania pomysłów 4) Najprostszy i zarazem najważniejszy wniosek jest taki, że wyszło naprawdę zajebiste. Za psie pieniądze (koszt całkowity wersji podstawowej to poniżej 10zł) można mieć naprawdę super piwo a przy tym kupę frajdy Pic rel - oto efekt i zarazem przepis w wersji skróconej
@lunga: u mnie było na prawie 0 poziomie. Nie wiem jak świąteczne wpłynie na wymrażanie, ale zawsze można spróbować. Ja w swoim dałem akurat za dużo skórki pomarańczy :D
@wacek_1984: można też kupić drożdże piwowarskie i dodać razem z odrobiną cukru. Tylko istnieje niebezpieczeństwo, że fermentacja w browarze mogła nie dojść do końca
( ͡° ͜ʖ ͡°)Ukradzione z Jepiwki( ͡° ͜ʖ ͡°)
KRAFTOWY MIDAS, CZYLI ZAMIENIAM SZROTY W SZTOSY
Hej byczki,
Postanowiłem w końcu zabrać się za coś, na co miałem ochotę od dawna - domowe wymrażanie. Przeczytanie posta na Jewarzka z dokładnymi instrukcjami tylko przyspieszyło proces. Niewiele myśląc, poszedłem do Lidla po czteropak znanego i lubianego Argusa Porter, po stałej cenie 2,99zł za puszkę. Przelałem dwa Argusy do butelki po Żywcu Zdroju i #!$%@?łem do zamrażalnika na pięć godzin. Jak zajrzałem to akurat trafiłem na dobry moment, gdzie około połowa jeszcze była płynna, a drugą połowę stanowiła niemal przezroczysta zamrożona woda. Po odlaniu otrzymałem 600 ml wzmocnionego porteru, o woltażu około 13,5%.
Spróbowałem i był dużo lepszy niż zwykły, dużo gęstszy, bardziej słodowy, ale nadal jednak taki lekko pusty w smaku, nie byłem zadowolony z efektu. Postanowiłem wrzucić dodatki. Chciałem zrobić coś na kształt Angry Chair czy Maltgardena - turbo słodkiego i gęstego. Po głowie chodziły mi czekolada, kakao, kokos, ale też wanilia, cynamon, beczka, i podobne bajery. Wanilię i cynamon dodałem w postaci jednej laski, beczkę dodałem w postaci dwóch niewielkich kieliszków japońskiej Whisky - jeden do piwa, drugi do brzuszka. Podbiło to woltaż do 15%.
I tak rozkminiając w jakiej formie dodać czekoladę, kakao i kokosa, wpadłem na genialny pomysł - dodam to wszystko naraz, bo istnieje coś co zawiera w sobie wszystkie wymienione rzeczy, mianowicie PRINCE POLO KOKOSOWE! #!$%@?łem całe do butelki xD
Chciałbym powiedzieć że pokroiłem na kawałki żeby zwiększyć powierzchnię oddawania smaku, ale tak naprawdę po prostu inaczej nie weszłoby do butli. Zostawiłem całość na 48 godzin w lodówce. Wafelek oczywiście rozlazł się i wyszła ohydna breja, więc przefiltrowałem całość przez gazę i w końcu mogłem cieszyć się moim złocistym trunkiem o kolorze głębokiego węgla. Odliczając niewielkie straty ostatecznie wyszło 500 ml. Już na początku wiedziałem że są tylko dwie możliwości, albo wyjdzie mega sztos, albo mega gówno xD Efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania.
Tak mocnej słodyczy, czekolady i kokosa ze świecą szukać nawet w najdroższych amerykańskich stoutach. Na pierwszym planie kokos który morduje, ale nie ma efektu sztuczności. Piwo jest bardzo słodkie, ale głównie przez kokosa i taką "wafelkowatość", chociaż nie wiem czy tak bym to nazwał gdybym nie wiedział że w środku jest Prince Polo xD Czekolady trochę mniej, ale jest jej odpowiednia ilość, objawia się bardziej jako taka mleczność. Wanilii i cynamonu nie czuć wcale, a szczególnie cynamon przydałby się tu dla przyprawowej kontry. Whisky homeopatycznie, raczej jako taka mgiełka wrażenia whisky niż wyraźny smak. Alkohol znakomicie ukryty, jak na 15% to nie czuć nic. Leciutko grzeje i daje minimalną goryczkę, co idealnie komponuje się z dużą słodyczą. Jakbym to kupił w sklepie, to myślę że przy dobrym nastroju 4.5/5 na UT mógłbym dać.
Wnioski:
1) jednak całe Prince Polo to za dużo xD W takiej postaci jest to piwo wybitnie degustacyjne, brakuje mu kontry, dałbym raczej połowę kokosowego i połowę klasycznego, wtedy mogłoby wyjść super.
2) taką kontrę idealnie wprowadziłby cynamon i kawa, na pewno następnym razem dodam. Cynamonu koniecznie dodać dużo więcej bo bardzo by pasował i uspokoił to piwo, dodał głębi. Kawa jako obowiązkowa kontra, odrobina więcej paloności i goryczki zdziałałaby tu cuda.
3) whisky nic nie zmieniła, a podbiła woltaż. Albo trzeba dać w innej formie, np macerować płatki czy kostki dębowe, albo w ogóle sobie darować, bo wiarygodna domowa beczka jest trudna do osiągnięcia - szczególnie tu zapraszam do podrzucania pomysłów
4) Najprostszy i zarazem najważniejszy wniosek jest taki, że wyszło naprawdę zajebiste. Za psie pieniądze (koszt całkowity wersji podstawowej to poniżej 10zł) można mieć naprawdę super piwo a przy tym kupę frajdy
Pic rel - oto efekt i zarazem przepis w wersji skróconej
źródło: comment_1611859444LTkZOjQIWmvSynxD3xePoT.jpg
Pobierz@wacek_1984: tu zgniłem mocno. Piszę z OPem co to wstawił i chyba przed pracą podlecę po portera do lidla xD