Wpis z mikrobloga

Mama trafiła wczoraj w nocy do szpitala. Zawroty głowy + wymioty - ni cholery nie wiedzieliśmy co jej jest. Praktycznie żadnych informacji, mama stara się pisać smsy, ale jest osłabiona, prawdopodobnie przez leki. Jedyne co wiem to, że podejrzenie #udar. Próbowałem dziś cały dzień dzwonić, dowiedzieć się czegoś. Od 10 do 15 wisiałem na telefonie do pokoju lekarskiego, bo tak mi mówili, że wtedy lekarz będzie dostępny.
Nikt nie raczył odebrać, gówno się dowiedziałem, #lekarz poszedł sobie do domu o 15. Mama miała mieć dziś robiony rezonans - #!$%@? wie czy go zrobili.
#szpital w tym kraju w okresie korony to gówno totalne.
#!$%@? brak prywatnego kontaktu z lekarzami to jest nieporozumienie. Mam zerowe możliwości żeby się czegokolwiek dowiedzieć, do oddziału mnie nie wpuszczają, lekarze nie odbierają, nie wiem co się dzieje.
Przecież to nóż się w kieszeni otwiera. Nie dość, że jestem w #!$%@? zestresowany, zapłakany, to jeszcze to mnie dobija, że nikt mnie o niczym nie informuje, że nie mam w ogóle DOSTĘPU DO JAKICHKOLWIEK INFORMACJI...
  • 4
@falwack jestem teraz w takiej samej sytuacji, też udar, nic nie wiemy, cały czas jestem w stresie...nie wiem skąd jesteś, ale po jakim czasie dostałeś jakiekolwiek informacje?
@Anywhere: Już Ci daje info. Pierwsze informacje dostałem z oddziału neurologii w dniu, w którym przyjęli mamę, ale to były informację tylko w stylu "podejrzenie udaru". Mieliśmy się skontaktować z lekarzem w czwartek, poszła do domu. Dopiero w piątek dostaliśmy jakiekolwiek sensowne informacje o stanie zdrowia. Więc można powiedzieć, że takie sensowne informacje dopiero 3 dnia od momentu pojawieniu się mamy w szpitalu.

Ja jestem z Warszawy, Bródno.
Trzymaj się, nie
@falwack u mnie tak samo Bródno, od 8 rano nie mam żadnych informacji, wiem tylko, że jest na sorze..Dobrze słyszeć, że wraca do siebie :) Ale uzyskanie informacji to jakiś cyrk ( ͡° ʖ̯ ͡°) w moim przypadku o tyle gorzej, że zaczyna się weekend i dodzwonienie się do lekarza będzie graniczyć z cudem. A czekać na info do poniedziałku sobie nie wyobrażam