Wpis z mikrobloga

#chili #chilihead #gotujzwykopem

Moje papryczki mają się dobrze - na jalapeno i anaheim pojawiły się już pączki kwiatów, no ale cóż skoro ciągle zima... Ale dzisiaj nie o tym.
Przyznaję się, że trochę oszukałem w tagach, ale tylko trochę. Dzisiaj chciałem się pochwalić roślinkami, które zasiałem dokładnie w tym samym dniu, co chili. Do tej pory nic o nich nie pisałem, bo nie wiedziałem czy cokolwiek z tego wyjdzie, ba - w pewnym momencie byłem przekonany, że wszystkie sadzonki pójdą do kosza. W pewnym momencie zrobiły się tak "wybiegnięte", tudzież "wyciągnięte", że wydawało mi się, iż są nie do uratowania. No ale udało się.
Przedstawiam sadzonki tomatillo, czyli bardziej po polsku miechunki pomidorowej. Po co? Ano ubździło mi się, żeby mieć na krzakach własną, prawdziwie meksykańską salsę verde i chili verde. Jak? Miechunkę zasiałem po raz pierwszy, więc będę trochę eksperymentował. Część przesadzę do dużych donic na ogródku, część prosto do ziemi. No i zobaczymy co będzie dalej. W szczególności interesuje mnie czy dadzą radę w kielecko-marsjańskiej glinie ;)
Pobierz
źródło: comment_16192783671JypEtDieeNWza20hM2Abu.jpg
  • 2