Wpis z mikrobloga

Witajcie Mirki i Mirabelki, zebrałem się w końcu na mały update do wpisu sprzed półtora miesiąca . Dotyczył on operacji rekonstrukcji więzadła ACL i szycia łąkotki. Trochę osób było zainteresowanych więc pozwolę sobie zawołać plusujących tamten wpis.

Dzień 0
Operacja o 7:30 rano, dodałem tamten wpis na Mirko idealnie co do minuty w 10 rocznicę założenia konta na wykop ;) i w międzyczasie odzyskałem czucie w nogach.
Dzień 1
Pierwsza noc dosyć ciężka, kolejny dzień koło południa rehabilitantka pokazała ćwiczenia i dała rozpiskę na pierwsze dwa tygodnie po zabiegu i dopasowała ORTEZE, pierwsze stanięcie o kulach było bardzo ciężkie! cała krew mi odpłynęła z głowy :D Podobno tak jest często przy pierwszym podejściu, po 20 minutach druga próba i już było łatwiej nawet po schodach się przeszedłem przy asyście. O 16 powrót do domu. Umówiona wizyta równo za dwa tygodnie od zabiegu na ściągnięcie szwów, do tego czasu kule i orteza max 30 stopni zgięcia.
Tydzień 1
Pierwsze dni były ciężkie noga mocno spuchła i zrobiły się duże krwiaki. Miałem zapas silnych leków przeciwbólowych, ale wyjście do kibla to była wyprawa. Z racji tego, że miałem wycinany kawałek mięśnia łydki z którego był rekonstruowany ACL to przy wstawaniu bardzo ciągnęło i ból był bardzo duży. Bardzo istotne jest robić od pierwszego dnia zalecane ćwiczenia co na początku wiadomo jest trudne, samo napinanie łydki czy dwugłowego uda sprawiało problem przez opuchliznę, ale starałem się to robić sumiennie.
Tydzień 2
W pewnym momencie wstawanie i ogólnie dolegliwości zaczęły być z dnia na dzień znośniejsze. Opuchlizna zaczęła schodzić i krwiak znikać. Do tego stopnia, że na wizytę u lekarza po 2 tygodniach na ściągnięcie szwów pojechałem już sam autem! Oczywiście w ortezie i o kulach. W drugim tygodniu odnalazłem bardzo fajny kanał na youtube gdzie doktor ze stanów rozpisał program powrotu do sprawności po zabiegu Phase 1. Jego zalecenia na pierwsze 2 tygodnie po operacji pokrywały się praktycznie w 100% z tymi ze szpitala, ale o tym jeszcze później ;) Na wizycie lekarz ściągnął szwy, zalecił kolejne dwa tygodnie ortezy i kule. Był zadowolony z postępów w powrocie do zdrowia.
Tydzień 3-4
Tutaj zaczęły się moje problemy z rehabilitacją. Starałem się załatwić jakąś z pakietu ubezpieczeniowego z pracy jednak bez zaleceń lekarza przeprowadzającego operację się nie udało, tak samo w większym centrum rehabilitacji we Wrocławiu Pani powiedziała, że bez zaleceń lekarskich nie mogą się podjąć rehabilitacji. Mówimy o prywatnych bo państwowo to z miejsca terminy odległe. W tym samym czasie kontynuowałem rozpisane ćwiczenia i wszedłem na kolejny etap Phase 2 ćwiczeń po operacji z kanału, który wspomniałem wcześniej. Generalnie to rehabilitacja to głównie ćwiczenia manualne i po ćwiczeniach schładzanie kolana - takie miałem zalecenia lekarskie, ale nie spisane… Z racji tego, że czas jakoś tam uciekał to ostatecznie stwierdziłem, że poproszę go o wyraźne zalecenia na piśmie podczas kolejnej wizycie zaplanowanej na miesiąc po operacji.
Tydzień 4-6
Na wizycie po miesiącu od operacji lekarz, kazał po powrocie do domu odstawić kule i ortezę! Zrobiłem to jeszcze tego samego dnia, czułem już od kilku dni, że mógłbym spróbować stanąć na tej nodze, ale wstrzymałem się z tym do momentu jak lekarz nie zezwolił. Na tej wizycie lekarz wypisał mi zalecenia z pieczątką o tym, że mogę robić ćwiczenia manualne, ale nie na mnie (omyłkowo) co się okazało dopiero jak pojechałem się zapisać z papierem na rehabilitacje (inne nazwisko i pesel). Najśmieszniejsze jest to, że chłopak mój rocznik i dalszy znajomy - takie samo imię i podobne nazwisko ;) więc rozumiem pomyłkę. Z jednej strony zabawne, ale z drugiej znowu nie udało mi się zarejestrować na rehabilitację - nawet prywatnie Cię nie przyjmą po operacji bez zaleceń lekarskich. Więc musiałem do szpitala pisać o poprawę dokumentu. Z racji tego, że dalej ćwiczyłem z rozpisanymi ćwiczeniami i postępy są bardzo dobre to w pewnym momencie stwierdziłem, czy w ogóle chce mi się fatygować do profesjonalisty. Pewnie dużo osób uzna tutaj, że jestem debilem :D i sam też nie polecam takiego podejścia dla kanapowców, ale ja od zawsze dużo ćwiczyłem i uważam mam bardzo dobrą technikę, ale ktoś kto się nie czuje pewnie z ćwiczeniami to lepiej niech idzie do rehabilitanta! Ja przez to, że miałem problemy z zapisaniem się na rehabilitacje tak jak już pisałem wcześniej i przez to, że lekarzowi postęp rehabilitacji się bardzo podoba uznałem, że sam sobie to ogarnę. Ćwiczę tak jak zaleca ten doktor ze stanów bez przeginania jak boli to małymi krokami do przodu. Generalnie pierwszy etap ćwiczeń pokrywał się praktycznie w 100% z zaleceniami i ćwiczeniami, które dostałem ze szpitala, więc zaufałem temu programowi. aktualnie jestem na ćwiczeniach etap 3 Phase 3 (4-6 tydzień po operacji) Staram się co drugi dzień robić te ćwiczenia plus mam taki żel w zamrażarce do chłodzenia nogi.
Tydzień 7-8
Aktualnie wchodzę w ten okres po zabiegu. Chodzenie nie sprawia mi już żadnych trudności i bólu. Cały czas nie uzyskałem jeszcze pełnego zgięcia w kolanie nad czym pracuję. Po weekendzie chce spróbować 4 etap kursu, o którym pisałem wyżej. Planuję też wybrać się na 2-3 wizyty do rehabilitanta, ponieważ kolejne ćwiczenia w programie, który robię, są już dosyć dynamiczne więc wolę na tym etapie skorzystać z porady profesjonalisty.

Warto poruszyć też wątek zwolnienia lekarskiego. Z racji tego, że pracując z domu to na całą historie na razie poświęciłem 2 dni wolnego (w tygodniu operacji), a tak to pracuję normalnie. Proponowali mi zwolnienie i nie byłoby z tym problemu żadnego, ale stwierdziłem, że i tak będę siedział przy kompie to spróbuje pracować i jakoś to idzie ;). Oczywiście na początkowym etapie z ortezą - noga przez pierwszy miesiąc musi być wyprostowana, zgięcie jest ograniczone mocno więc kwestia ogarnięcia odpowiednio stanowiska aby można było siedzieć z nogą wyprostowaną lub w pozycji pół leżącej, trzeba też w początkowym etapie często nogę dawać na jakiś czas ponad serce plus zastrzyki przeciw zakrzepowi, które też są upierdliwe ale ważne ;) Generalnie zależy od specyfiki pracy mi się udało bez problemu pogodzić no i to, że sam ogarniam sobie rehabilitacje i nie muszę jeździć nigdzie w godzinach pracy też sprawia, że zwolnienie lekarskie jest m i na razie zbędne.

Tak wygląda mój proces powrotu do sprawności. Wiem, że dużo osób mnie tutaj może skrytykować za podejście do rehabilitacji. Jednak w aktualnej sytuacji i trudnościami jakie napotkałem z jej ogarnięciem w moim przypadku takie rozwiązanie uznałem za mniej kłopotliwe. Generalnie nie bierzcie przykładu ze mnie jeżeli nie czujecie się pewni, że dacie radę czy to z rehabilitacją czy pracą z domu. Da się i nie jest to skomplikowane, ale to Wy znacie siebie najlepiej, swój poziom usportowienia i specyfikę swojej pracy.
Mam nadzieję, że komuś ten wpis się przyda, szczerze nastawiałem się na gorszy przebieg powrotu do zdrowia. Miałem kilka lat temu kontuzję całkowitego zerwania Achillesa co było dużo bardziej kłopotliwe i wymagało więcej zachodu aby wrócić do jako takiej sprawności.
Dzisiaj czuję się już ok i wróciłem do normalnego życia, teraz walczę o 100% sprawności i powrót do sporu. Gdzie przy Achillesie po 1,5 miesiąca to dopiero ściągnęli mi gips i noga wyglądała jak patyk…

Dzięki za dotarcie do końca! :D Jeżeli macie jakieś pytania to śmiało chętnie się podzielę swoim "doświadczeniem" :) Z fartem!


#acl #zdrowie #lakotka #mirkoblog #rehabilitacja
rysiul86 - Witajcie Mirki i Mirabelki, zebrałem się w końcu na mały update do wpisu s...

źródło: comment_1620461911MGno3j0S3lCPrO7GuPar3h.jpg

Pobierz
  • 79
@paczelok: ACL grając w piłkę jakiś czas temu ~2 lata, ale kolano stabilne było więc nie śpieszyło mi się do operacji. Gdybym wiedział, że to tak pójdzie to bym się zdecydował już wcześniej. Ale miałem doświadczenie po zerwaniu Achillesa, gdzie było to wywalone pół roku z życia. Kolano było stabilne, ale lekarz przestrzegał przed sportami "ekstremalnymi", w styczniu tego roku pojechałem na snowboard, gdzie najpierw weszliśmy na Szrenicę, a później zjazd
@paczelok: tak chyba klasyk ;) Ale sam brak ACL u mnie nie był dramatem (sam w sobie), ale kolano było przez jego brak mocno narażone, a że ja nie umiem na spokojnie w sporty to chyba była kwestią czasu, aż się rozwali bardziej :(
@szpinag: Dzięki!
@no_49: Dzięki! też liczę, że uda się wrócić do 105% sprawności, na razie wygląda to optymistycznie i lepiej niż sobie zakładałem :)
@pomaranczowyogorek: prywatnie, na NFZ pomimo posiadania skierowania na CITO terminy odległe a nawet jakby się udało coś na za miesiąc (bardzo optymistycznie) to nie wiadomo czy zabieg by się odbył covidowe ograniczenia. Dodatkowo na NFZ mi mówili że najpierw zabieg łękotki, a dopiero za jakiś czas rekonstrukcja acl, niby nie robią obu naraz. Co jest chore trochę... Ale pewnie chodzi o kasę z NFZ. Wiec ostatecznie uznałem że prywatnie, termin od
via Wykop Mobilny (Android)
  • 21
@rysiul86: trzymaj się miras , ja po zerwaniu acl już nigdy do piłki nie wróciłem niestety. Zostało tylko bieganie i o dziwno trochę w siatkę grałem. Bardzo dużo siedzi w głowie. Bloka psychiczna jest #!$%@?, cały czas w tyle głowy masz ból po zerwaniu/operacji /rehabilitacji. Mnie to zablokowało totalnie. Do tego diagnoza po rekonstrukcji że niestety przeszczep się rozciągnął i kolano nie odzyska pełnej stabilności
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@rysiul86: Też zerwałem grając w piłkę, klasyczny sparing przed rundą wiosenną w lutym i oczywiście zero rozgrzewki, bo było zimno, efekt był wiadomo jaki. Robili ci artroskopię i rezonans przed rekonstrukcją?
@freeq99: ehh no to przykro mi to słyszeć ja mam nadzieję że u mnie wszystko się przyjmie dobrze... A robiłeś jakiś rezonans lub tomografię po operacji jak to stwierdzili?
@pomaranczowyogorek: okolice Wrocławia, 10k u lekarza jakiego chciałem bo dużo dobrego o nim słyszałem, dużo ludzi sobie go chwaliło i się specjalizuje w tego typu zabiegach. Wiec no sporo, ale temat załatwiony za jednym zamachem, a na NFZ to jak pisałem
@rysiul86 Dużo zdrowia Miras i nie śpiesz się z powrotem do sportów lepiej kilka miesięcy poćwiczyć i poczekać niż sobie #!$%@?ć całą pracę. Ja miałem rozwalone ACLe w obu kolanach i niestety z jednym sobie #!$%@?łem już na całe życie i teraz z drugim o wiele lepiej przeprowadziłem rehabilitację i widać rezultaty.
Dużo zdrowia Miras. Ja dwa tygodnie temu miałem szycie łąkotki. Aktualnie na zwolnieniu bo specyfika pracy nie pozwala mi na zdalną. Podobnie jak Ty na razie dużo ćwiczę w domu plus chodzę na elektrostymulację, pole magnetyczne i ultradźwięki. Na razie mam jeszcze zalecenie chodzenia o kulach przez kolejne 5 tygodni żeby nie doszło do rozerwania szwów. Zobaczymy jak będzie potem ze stawaniem na tej nodze i osiągnięciem zgięcia w kolanie.
@rysiul86: ja tez miałem rekonstruowane acl-e i szyta łąkotkę, ale moja noga wyglądała znacznie lepiej po operacji. Kurde, u Ciebie wyglądało to strasznie. Gdzie robiłeś zabieg?
Pro-tip - jak najwiecej się ruszaj. 7 tygodni po operacji już śmiało możesz zaczynać pracować nad pełnym wyprostem i nad pełnym zgięciem (próbuj codziennie zginąć do oporu, nawet mimo bólu.
@rysiul86: odwiedziłbyś jakiegoś prof/dr w gabinecie prywatnym, wizyta 500 zł, po czym przyjęcie na oddział i operacja obu z wypisem tego samego dnia. Tak przynajmniej znajomi robili, nie popieram no ale jak się nie ma xx k na zabieg, to jakoś trzeba sobie radzić.