Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 9
@No_to_dentka:

Dzień dwunasty. Tag do obserwowania #greyinmay

No ja #!$%@?. Załamuje się coraz bardziej stanem polskiej służby zdrowia. To nie jest tak, że szukam guza. Staram się grzecznie leżeć i nie szukać problemów. Co z tego jak personel jest tragiczny i częściowo do #!$%@?. Pomylenie dawek i leków zdarzają się co 2gi dzień - nie przesadzam nawet #!$%@? odrobinkę. Przy witaminie C bym to olał, ale ja biorę leki przeciwpadaczkowe, przy których dawka i częstotliwość brania jest moim świętym obowiązkiem. Chyba że chcę zacząć #!$%@? dancehall na stole w trakcie naświetlania głowy, gdzie tylko głowa jest na stałe przybita do stołu. No personel powie "miał naświetlania głowy, więc mogło się tak zdarzyć" a nikt z rodziny nie widzi co się z lekami dla pacjentów dzieje.

Śmietanką na torcie są welfony. Od pierwszego naświetlania tydzień temu codziennie przyjmuje kroplówki i sterydy. Kończy się #!$%@? mój ósmy dzień a mam obecnie 3ci welfon. Daje to prawie 3 dni na jedno wkłucie, gdzie codziennie dostaje m.in. mannitol - substancje podrażniającą żyłę przy podaniu. Stwierdzili #!$%@? - i to po pierwszym welflonie - że dla spokoju #!$%@? mnie we wkłucie centralne do lipca. Rozumiem tydzień, dwa, ale 5?!? Bo co się #!$%@? złego może stać... Przy zwykłych wkluciach mam problem z ich nadkażeniem przez steryd Dexaven i podrażnienia mannitolem, ale przy centralnym będzie #!$%@? git. Tym bardziej, że jedna pielęgniarka dezynfekuje korek welfonu, a cała reszta w głupoty się nie #!$%@?. Wydawało mi się wyrwałem przypadkiem owy welflon - a dbam o nie jak o #!$%@? oczko w głowie - a jakaś obca pielęgniara (#!$%@? stare pruchno) do mnie z mordą na korytarzu. Że to ja, ten pacjent, co by sobie welflon codziennie zmieniał! A czy wie ile kosztuje taki welfon?? Jak bym za swoje zapłacił to bym wiedział!! Mam wracać do siebie, niczego mi z welfonem robić nie będą!! W dupie mi się przewraca!!

Niech się ten #!$%@? covid skończy, bo widzę że dziwnym trafem brak możliwości odwiedzania chorych strasznie niekorzystnie odbija się na pielęgnacji pacjenta. Leki rozdają jak stewardessy cukierki, a welfony zmieniają, gdy pojawia się stan podgorączkowy obrzęk i zaczerwienienie na pół łapy. "... bo na tym oddziale przyjęto, że wkłucie ma starczyć na tydzień...".