Wpis z mikrobloga

Jako, że skończyła mi się ważność karty miejskiej, a wypłaty na koncie brak, to wybrałem się dzisiaj do pracbazy rowerkiem.
Trasa ustawiona w nawigacji (OSMand) i jedziemy.
- Początek, uliczka gdzie mieszkam. Wąska (tak że zmieści się tylko jeden samochód), a mimo tego jest dwukierunkowa. Z przeciwnej strony jedzie osobówka, zjeżdzam kulturalnie na bok (maksymalnie ile się dało) aby przepuścić (jest zbyt wąsko aby się minąć), a ten nawet minimalnie do swojej prawej nie zjechał, tylko środeczkiem, dosłownie na milimetry mijał (nawet mnie musnął lusterkiem). Samochód z tych z wyższej półki".
- Jadę dalej. Droga z płyt betonowych, dość już zniszczonych, ale tragedii nie ma, następnie skręt w nową drogę asfaltową (równa i gładka). Dość fajnie się jechało, ale za chwilę znowu odcinek z płyt (w lepszym stanie niż te wcześniejsze).
- Znowy jedziemy asfaltem, samochodów mało więc jest spokojnie. Niestety trafia się remont, droga zamknięta. Na mapie widzę możliwy objazd. Jadę, ale po chwili natrafiam na bramę. Okazuje się, że "droga" przebiega przez czyjeś podwórko, skręcam więc w lewo i wracam na remontowaną drogę (w innym miejscu). Nie chcę mi się dalej kombinować, więc przepycham rower ten kawałek i jadę dalej.
- Dojeżdżam do skrzyżowania i skręcam w prawo. Po chwili na drodze pojawia się znak B-9 (zakaz wjazdu rowerów). Bierze mnie niezły #!$%@?, ale po chwili dostrzegam DDR po drugiej stronie ulicy. Cyk na drugą stronę i jedziemy dalej.
- Nagły koniec ścieżki rowerowej, trzeba właczyć się do normalnego ruchu, niestety trafiłem na ciąg samochodów w obie strony. Staję zaraz za przejsciem dla pieszych i czekam, aż będę mógł wjechać na drogę bez wymuszania pierwszeńska. Trafia się uprzejmy kierowca i mnie wpuszcza. Jedziemy dalej.
- Nawigacja każe skęcić w lewo, tylko że nie widzę żadnej drogi w lewo. Dojeżdzam do końca i zawracam, może coś zauwarzę. Po chwili widzę małą nieutwardzoną dróżkę, której wcześniej nie zauważyłem przez krzaki. Skręcam i jadę nią dalej.
- Dojeżdzam do ścieżki rowerowej wzdłuż drogi S2. niestety to tylko krótki odcinek, skręcam w lewo pod wiaduktem na S2. Stan drogi coraz gorszy.
- Kolejny odcinek trasy. Takich dziur w asfalcie, to ja jeszcze nie widziałem, ale jakoś da radę przejechać.
- Skończył się asfalt, a zaczęły bardzo mocno zniszczone betonowe płyty. Pierwsza myśl, czy nie uszkodzę roweru na tych dziurach, do tego ledwo czyję recę od tego telepania. Stan tej drogi to pozostałoś po II wojnie, czy co. Do tego telefon mi się przesunął w uchwycie (typu GUB) od tych drgań.
- Ostatni odcinek i jestem ma miejscu.

Co do kierowców, to nie zauważyłem jakiś złośliwości, a wręcz starali się ułatwić przejazd, wystarczy tylko jechać w sposób przewidywalny. Tylko dwóch starło się pokazać swoją wyższość.
Ogólnie wyszło ponad godzina jazdy, włącznie z szukaniem którędy jechać, czy gdzie jest ta droga, co pokazuje mapa.

#rower #pracbaza #drogi #ruszwarszawa #rowerowawarszawa
Zaliczone gminy po drodze #warszawa #michalowice #piastow
  • 1