Wpis z mikrobloga

Niczyja śmierć mnie tak nie rozbiła na kawałki jak Jej. Od dwóch dni, kiedy się dowiedziałem nie umiem przestać o Niej myśleć.
(Napisałem o tym wcześniej, gdyby kogokolwiek to zainteresowało)
O ile wcześniej byłem pogodzony z tym, że straciłem Ją dobrowolnie, świadomie, na własne życzenie, o tyle teraz nie mogę sobie darować, że nie zagryzłem wtedy zębów i mimo koszmarnego dnia nie przyjechałem na Jej urodziny. Że odmówiłem Jej z tą studniówką. Bo to nie tak, że coś sobie ubzdurałem. Wiem, że pewnego razu z premedytacją ubrała się tak, żebym zwrócił na nią uwagę, bo akurat byliśmy pokłóceni. Założyła wtedy obcisłą sukienkę i zakolanówki. Pamiętam, jak niemal na każdej lekcji trzymaliśmy się za ręce, tak żeby nikt przypadkiem nie zauważył. Jak kładła moją dłoń między swoje uda albo pod bluzkę, na gołe plecy i zastanawialiśmy się, czy żaden nauczyciel nie zrobi nam publicznie wstydu. Ja, czyli tak ekstremalny domator jak tylko się da byłem dla Niej gotów wyjechać razem na studia do któregoś z dalszych miast, byleby tylko mieć przy sobie. To było o wiele szlachetniejsze uczucie niż za pierwszym razem, bo nie popędem, a sercem i duchem.
Mimo tego że wiem, że gdybym stanął wtedy na wysokości zadania, to widziałbym w ostatnim czasie, jak odchodzi i cierpi, to i tak nie mogę sobie wybaczyć tego, że wypuściłem ją wtedy z rąk. Bo chyba jednak - nie zważając na jej wady czy zupełnie odmienny światopogląd - była warta tego, by się o nią starać.
#przegryw #zwiazki #zalesie #smierc
  • 14
@JohnShelby To sprzed 2 dni.

Chodziłem do jednej klasy w liceum z taką dziewczyną. W pewnym momencie byliśmy bardzo blisko, to druga i ostatnia do tej pory osoba w życiu, której zaufałem. Pomagaliśmy sobie w lekcjach, siedzieliśmy w jednej ławce. Bardzo chciała zaprosić mnie na swoje osiemnaste urodziny i pójść razem na studniówkę. Ponieważ jestem tchórzem i odludkiem, dwa razy jej odmówiłem, z tego powodu nasza znajomość się zakończyła. Potem znalazła chłopaka,
@Lucider5 Byliśmy w jednej klasie. Zaczęło się od tego, że się kiedyś do niej dosiadłem i zaczęliśmy sobie pomagać w zajęciach (głównie to ja jej, powiedzmy że ja byłem tym mądrzejszym, a ona tą pracowitą i sumienną). Aż któregoś razu zaczęliśmy tak bliżej ze sobą rozmawiać. O emocjach, uczuciach. To bardzo zbliża. Dlatego też powiedziałem jej, że jest moją przyjaciółką, chociaż tak jak pisałem wyżej, to nie była platoniczna przyjaźń, tylko znacznie
@Lucider5 Chciała wtedy sprawdzić, czy mi na niej zależy. Ale wiesz, gdyby nie to, że za wszelką cenę chciała być w jakiejś paczce to była naprawdę fajna dziewczyna. A naprawdę jestem też pewien, że nie udawała przede mną swoich uczuć w tamtym czasie.
@Lucider5 Od tamtej pory też nie miałem takiej okazji. Przestałem wierzyć w to, że jakaś relacja może mi wyjść od początku do końca. Ale teraz, kiedy jej już nie ma pokarmię się trochę wspomnieniami.