Wpis z mikrobloga

@mogadishu

To ja mam podobnie śmieszną historyjkę.

Kiedyś jeszcze w gimbazie był taki Michał co zawsze był przygotowany na lekcje. Zawsze miał zadania domowe, dobrze się uczył itp. Pewnego dnia pojechałem na rower i koło Biedronki jak chciałem przejechać na drugą stronę ulicy (jechałem po ścieżce rowerowej przy chodniku) patrzę na prawo - nic nie jedzie, na lewo - też no to jadę, a że światło miałem zielone to niczego się nie