Wpis z mikrobloga

#dominikana #kosciol #pedofilia #ksiadz #rzecznik #kloch #prymas #polska #gil #zakon #watykan

Ks. Józef Kloch o skandalu pedofilii: Odczuwam to jako wielki problem

Doniesienia z Dominikany w sprawie pedofilii polskich księży, wprowadziły niemałe zakłopotanie i zamieszanie, ale też dały wiele do mówienia i zrobienia, w środowisku naszego duchowieństwa. Dominikańskie organy ścigania – jak twierdzą - bezradne są w obliczu prawa i nie mogą zająć się ściganiem obwinionych duchownych. Tymczasem polska prokuratura podjęła śledztwo wobec podejrzanych księży. Chce sprawdzić, czy nie popełnili podobnych wykroczeń, w trakcie pracy duszpasterskiej na terenie Polski.

- Czuję się odpowiedzialny za czyn mojego współbrata. Odczuwam to jako wielki problem, bo też noszę koloratkę - przyznał w "Faktach po Faktach" TVN, ks. Józef Kloch, rzecznik Konferencji Episkopatu Polski. Odniósł się w ten sposób do afery pedofilskiej, w którą "mogą być zamieszani polscy księża". W środę, 25 września, po raz pierwszy oskarżenia z Dominikany skomentował prymas Polski, abp Józef Kowalczyk. W krótkich słowach podkreślił m.in., że "w Kościele nie obowiązuje odpowiedzialność zbiorowa".

"Człowieka potrafi zmienić klimat"

Prymas Polski uzasadnił: Jeśli ksiądz kogoś skrzywdził, to jego obowiązkiem, a nie Kościoła, jest to naprawić. Jednocześnie były przełożony generalny zakonu michalitów, z którego podejrzani księża się wywodzą, wątpi w winę ks. Wojciecha Gila. Toteż przekonuje tak, jakby chciał prosić wszystkich świętych o uwolnienie od wszelkich podejrzeń i ewentualnych przewin, że "człowieka potrafi zmienić klimat" - w tym przypadku chodzi o klimat Dominikany.

A idzie tu o podejrzenia pedofilii wobec kilku księży, m.in. ks. Wojciecha Gila, który wrócił (uciekł) stamtąd do Polski. Czy zdoła uciec przed wymiarem sprawiedliwości, jeżeli są m.in. nagrania filmowe ze środowisk nieczystych społecznie i seksualnie z Dominikany, a 13-latek z tego kraju mówi o polskim księdzu: Dotykał nas, nagrywał komórką.

- Carlo opowiadał w prokuraturze, że ksiądz się przy nim masturbował i kazał mu tańczyć w żółtym bikini, kazał masturbować siebie. Że kilka razy doszło do seksu analnego - podał "Newsweek", opisując szczegóły afery pedofilskiej na Dominikanie z udziałem polskich duchownych. Były nuncjusz papieski, abp Józef Wesołowski i o. Wojciech Gil z zakonu michalitów, podejrzewani są o wykorzystywanie seksualne nieletnich chłopców.

Ks. Józef Kloch zapewnił w "Faktach po Faktach" TVN24, że jest przekonany, iż Zakon Michalitów, do którego przynależy podejrzewany o pedofilię ksiądz, "czuje na sobie odpowiedzialność". Jak podkreślił - Michalici pracują na Dominikanie od 30 lat. - Mają tam ogromny wkład pracy, a dziś na jednym z nich ciąży poważny zarzut. I – jak dodał - jest przekonany, że oni czują na sobie odpowiedzialność – powiedział rzecznik episkopatu. Nie chciał jednak komentować opinii byłego szefa Michalitów, który stwierdził, że na zachowanie ks. Wojciecha Gila mógł wpłynąć karaibski klimat. - Prosiłbym o następne pytanie – rzekł.

Księża "będą chcieli pomóc dzieciom"

Ks. Józef Kloch nie chciał też odpowiedzieć na pytanie, w jakim stopniu powinien zająć się sprawą podejrzanych o pedofilię księży, polski Kościół. - Zależy, jak rozumiemy pojęcie Kościoła - zaznaczył. - Wolałbym w tym wypadku zastosować rozumienie nieco inne: my jako Kościół, my jako ludzie - tłumaczył. - Jeżeli jakieś dzieci zostały skrzywdzone, to ja też nad tym boleję - przyznał. Watykan zaś "współpracuje z Dominikaną", w sprawie byłego nuncjusza papieskiego, abpa Józefa Wesołowskiego, który został odwołany za podejrzenia pedofilii w tym karaibskim kraju.

Rzecznik episkopatu wyraził równocześnie przekonanie, że Kościół "pojęty jako wspólnota", będzie się starał "naprawić tyle, ile potrafi". W opinii rzecznika - Michalici, którzy wciąż pozostają na Dominikanie - będą chcieli pomóc dzieciom, które mogły zostać pokrzywdzone. Ale i podkreślił, że jego zdaniem opinia publiczna zbyt mocno skupia się – jak to skrótowo ujął - "na sprawach", a najważniejsze są ofiary.

Czy powstanie "Biała księga" polskiego Kościoła?

Pytany, czy chciałby, aby w polskim Kościele powstała "biała księga", która byłaby dokładnym dokumentem o przypadkach pedofilii duchownych, ks. Józef Kloch przyznał, że sam chciałby znać skalę problemu. - Każdy przypadek to o jeden przypadek za dużo – zaznaczył ksiądz.

W ramach walki z pedofilią w polskim Kościele, rozpoczęły się w Krakowie kursy dla przedstawicieli instytucji kościelnych. Uczą one tego, jak zapobiegać i zwalczać, przemoc seksualną wobec dzieci. To nowa inicjatywa podjęta z zalecenia Watykanu. Na razie program szkoleń przeprowadzany jest w 9-ciu krajach na świecie, w tym w Polsce. Szkopuł w tym, że krakowska Kurso-konferencja, czy też szkolenie, objęło – jak na ironię - zaledwie 40 osób (zakonnic i księży), wyłączając biskupów.

Inicjator szkolenia o. Adam Żak, jezuita i koordynator z ramienia episkopatu, do spraw ochrony dzieci i młodzieży, podkreśla, iż pierwsza grupa przeszkolonych osób, będzie opracowywała fachowo odpowiedzi na problem "nadużyć skulanych w Kościele", aby dać dobre wzorce innym środowiskom. Czyżby także świeckim?

Kurs z nakazu Watykanu, przygotowany został przez ekspertów Centrum Ochrony Dzieci Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie, w ścisłej współpracy z bawarską kliniką w Ulm, w Niemczech. Szkolenie odbywa się w iście nowoczesnym stylu, a więc głównie przez Internet, i potrwa rok.

Stanisław Cybruch

#polska
  • 2