Wpis z mikrobloga

#!$%@?, najbardziej ze wszystkich tych słodkich napojów wielbiłem właśnie cherry. Do tej pory nie mogę darować coca-coli że mi to zabrali. Żadne te późniejsze mieszaniny z mango, cytrynami i czym tam jeszcze nie miały 10% tego smaku co cherry. Późniejsze "wznownienia" cherry to też było gówno. Tylko ta jedyna prawilna ze zdjęcia budzi we mnie tyle tęsknoty i to dodatkowo w puszcze, bo pita z butelek to już było trochę nie to.