Wpis z mikrobloga

@Kempes: To jest STRASZNE, naprawdę straszne, że ten człowiek zajmuje taką a nie inną pozycję, nawet do prowadzenia własnej firmy się nie nadaje, skoro ma takie pojęcie o ekonomii.
  • Odpowiedz
@Kempes: nie dam sobie ręki uciąć ale gdzieś czytałem, że jak inflacja oficjalna dochodzi do 8% to zazwyczaj szybko potem mamy do czynienia z deprecjacją waluty.
  • Odpowiedz
@Kempes: Absolwent III Liceum Ogólnokształcącego im. płk. Dionizego Czachowskiego w Radomiu[2]. Ukończył prawo na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie[3]. Jest założycielem lubelskiego oddziału Stowarzyszenia Studenci dla Rzeczypospolitej
W 2019 jako kandydat Prawa i Sprawiedliwości ubiegał się z 18. miejsca o mandat poselski w wyborach parlamentarnych w okręgu nr 6[6]. Uzyskał 1028 głosów i nie zdobył mandatu.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Piotr_Patkowski

Żadnego wykształcenia w kierunku finansowym/ekonomicznym nie ma. Żadnego doświadczenia zawodowego z tym związanego też
  • Odpowiedz
@Kempes: przecież ten screen nie przedstawia nawet żadnej kontrowersyjnej opinii, wzrost gospodarczy prowadzi do inflacji (doskonale udokumentowane zjawisko), a ważnym celem jest kontrola, by ta nie rozwinęła się zanadto.
  • Odpowiedz
@BartorKrajczyk: Masz generalnie rację. Problem polega raczej na tym, że ta "podwyższona inflacja" wynika - między innymi, ale w istotnym stopniu - z wpompowanych przez NBP 200-400 miliardów złociszy, a o tym pan Patkowski nie wspomniał.
  • Odpowiedz
@BartorKrajczyk: Nie do konca. To czy bedzie inflacja czy nie zalezy od tego skad sie ten wzrost bierze. Zalozmy ze wzrost wynika ze strony podazowej, tj produktywnosc pracownikow rosnie. Bank centralny jest w stanie dostosowac podaz pieniadza tak, aby inflacja wyniosla 0 (w gospodarce zamknietej jesli bank centralny nie zrobi nic, to poziom cen powinien malec, bo stopy procentowe pojda w gore i pieniadz bedzie mial wieksza wartosc). Ale w PL
  • Odpowiedz
Zalozmy ze wzrost wynika ze strony podazowej, tj produktywnosc pracownikow rosnie.


@galwary: tu Ci się wkradł błąd kolego. Jest raczej odwrotnie. Większa produktywność prowadzi do spadku cen, bo jest więcej dostępnego towaru.
  • Odpowiedz