Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 10
@Markus86: Ej ale z tymi bułkami to ona ma trochę racji. Jak się mieszka samemu czy nawet w dwie osoby to tego chleba nie schodzi za wiele o ile się nie wpiernicza go na śniadanie i kolację każdego dnia, a po 2 dniach ten z dyskontów nie nadaje się już do niczego praktycznie. Bułeczki za to bierzesz dwie czy trzy, szamiesz póki są świeże i jest git. Nie jestem jej wyborcą,
@optymistycznypesymista: Protip — kupujesz świeży chleb krojony i mrozisz go. Jak masz opiekacz, to możesz sobie podgrzać odpowiednią ilość w dowolnym momencie (jeśli zamroziłeś naprawdę świeży chleb, to kromki będą prawie jak z pieca, z chrupiącą skórką i miękkim miąższem), ewentualnie wyciągasz odpowiednią ilość wieczorem/godzinę przed posiłkiem. W ten sposób nie da się zmarnować ani piętki chleba