Wpis z mikrobloga

  • 832
Mirki, Mirunie pijcie że mną kompot! :D:D:D

Po dziesięciu latach gnieżdżenia się z firmą w mieszkaniu rodziców wreszcie przeniesiemy nasz sklep do pomieszczenia poza domem!
I to nie byle jakiego, bo o powierzchni 230 metrów kwadratowych!! To jest 4 x tyle co mieszkanie rodziców :D:D:D
Jesteśmy małą firmą, sprzedajemy głównie używane książki i do tej pory miałam do dyspozycji jakieś 8 regałów, a mieszkanie rodziców zamieniło się w magazyn książek z labiryntem między pudłami.

Żeby moc pakować książki do wysyłki, musiałam przerzucać rzeczy ze stołu na mamy łóżko, a ona żeby móc iść spać musiała je przerzucać z powrotem na stół. I tak codziennie. Już nie wspomnę, że musiałam składać na koniec pracy cała moja robotę, bo nie mogły zostać książki w trakcie opracowywania, bo by rodzice nie mieli gdzie zjeść obiadu. Tak się żyć nie da.

A teraz będę miała halę o powierzchni 100 metrów + 4 duże pokoje. I w jednym będę pracować, w drugim zrobię pakowalnię, w trzecim socjal, a w czwartym wstawię mój piec do wypału i wszystkie rzeczy do gliny, na które nigdy nie miałam miejsca :D!!!

Jestem taka szczęśliwa :D:D

A bonusem będzie to, że piętro niżej będzie wynajmował taka samą powierzchnię mój brat i tam będzie miał stolarnię.

Będzie cudownie :):):)

#cieszesie #happy #czujedobrzeczlowiek #ksiazki
Nordri - Mirki, Mirunie pijcie że mną kompot! :D:D:D

Po dziesięciu latach gnieżdżeni...

źródło: comment_16331699435SxX6AM5cJ40xlTjgMQc1O.jpg

Pobierz
  • 93
@Nordri: Fajnych masz rodziców, że pozwolili Ci tak rozwinąć firmę w mieszkaniu. Powodzenia w dalszych podbojach i pozdrów ich.


Dziękuję :)

To nie tyle, że pozwolili... Z początku nie było innego wyjścia, bo mieliśmy babcię pod opieką - przez ostatnie dwa lata leżącą - wtedy zaczęła się praca w domu.
Takze ja z mamą mamy antykwariat, a brat z tatą prowadzą stolarnię. Takie 2 małe rodzinne firmy :)

I wreszcie będę
@Nordri: musisz to jakoś rodzicom wynagrodzić. Jakbym 10 lat mieszkał w magazynie to bym #!$%@? dostał.


Nie było lekko powiem Ci. Wynagradzamy tym, że odzyskują mieszkanie do mieszkania ;)
Ale to do pomyślenia, może im jakiś wyjazd sprezentuję.
@Nordri: Da się wyżyć z tego? Skąd bierzecie używane książki?


Da się, tylko trzeba zapieprzać.
A jeśli chodzi o książki... Uwierz mi, że więcej osób chce nam je sprzedać, niż od nas kupić.

Punkt stacjonarny ze skupem, skupy same w sobie, biblioteki, czyściciele mieszkań. Głównie potrzebne są kontakty i uczciwość w tej pracy. Jak dobrze płacisz i traktujesz klientów po ludzku, to ludzie sami do Ciebie z książkami przychodzą i przysyłają
@Nordri: mam pudło książek od sąsiadki proszę o namiary


Proponuję w pierwszej kolejności skontaktować się z najbliższą biblioteką - może przyjmą.
Jeżeli chcesz zarobic, to proponuję kontakt z lokalnym antykwariuszem - w każdym większym mieście jest skup książek. W guglach miasto + skup książek, antykwariusz itp. Jest gro firm tym się zajmujących w całej Polsce.

Nie lubię kupować od znajomych, a i opory bym miała w kupowaniu od Mirków i Mirabelek.
@Nordri: o jak super, gratulacje i życzę samych sukcesów dla całej rodziny zaangażowanej w oba biznesy! Fajnie się czyta takie wpisy ()


Dziękuję bardzo :)
@Nordri więcej sprzedajecie stacjonarnie czy w internecie? Skupujecie wszystko jak leci?


Stacjonarnie to już leci hurtem. Więc jeśli chodzi o ilość książek to stacjonarnie (tym akurat zajmuje się mama), a jeśli chodzi o jakość książek - tematyczną i cenową, to przoduje sprzedaż internetowa (moja działka).

Allegro zabiło tanią książkę. Teraz tak naprawdę, żeby zarobić na książce cokolwiek, nie może ona kosztować mniej niż 10 zł. To wina podatków i chorej prowizji naliczanej
@Nordri to jak się nie trafia wam dużo białych kruków, to chyba średnio się to opłaca, biorąc pod uwagę, że jeszcze musicie podatki poopłacać, co?

Chociaż z drugiej strony jak jesteście gotowi kogoś zatrudnić, to chyba nie jest tak źle