Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Cześć

To co napiszę to nadaje się na Anonimowe
Otóż w gimnazjum byłem mówiac szczerze mało lubiany. Zaczęło się od tego, że doszedłem do klasy jako nowy w drugiej klasie. Było w klasie kilku oskarków ale nie takich bananowych ale chcących pokazać kto w grupie rządzi. Jakoś tydzień po rozpoczęciu roku szkolnego zostałem wezwany za garaże na solówkę. Tego dnia akurat nie mogłem bo byłem umówiony z mamą że jej pomoge w domu bo mieli przyjechac goście. Nie pojawiłem się na solówce co zostało odebrane jako tchórzostwo. Niczego nieświadomy bawiłem się dobrze w domu. Na następny dzień na moje nieszczęście pojawiłem się kilka minut po rozpoczęciu lekcji. Przywitały mnie głosy „Lama”, „ciota” „frajer”. Próbowałem z tym walczyć ale im więcej walczyłem tym było gorzej. Od tego dnia codziennie na lekcjach w których nauczyciel nie miał autorytetu rzucano we mnie kredkami dziewczyn (dawały oskarkom bez zastanowienia), temperówkami, gumkami, kredą... Kiedy im odrzucałem, było jeszcze gorzej. Ogólnie wszystkie równoległe klasy dowiedziały się że jestem frajerem. Niektórzy jednak normalnie ze mną gadali, ale jak przyszło co do czego to chętnie brali udział w znęcaniu się nade mną. Podobała mi się taka jedna Sylwia, naprawdę była piękna i czasem ze mną gadała co uznałem jako dobrą kartę. Całymi popołudniami słuchając ulubionej muzyki na winampie wyobrażałem sobie jak z nią spedzam czas, a nawet jak ją ratuje z jakiejś opresji i jestem bohaterem. Niestety na drugi dzień znów jelita mnie aż skręcały przed pojsciem do szkoły a w szkole wzrok większości osób patrzył na mnie z pogardą. Zbliżał się powoli wyjazd klasowy na zieloną szkołę na którą mama w jakiś magiczny sposób znalazła pieniądze bo w domu się nie przelewało. Nadszedł ten dzień. Było fajnie o ile można powiedzieć, że jest fajnie kiedy jestes najniżej w hierarchii klasowej. Ale co mogło się zdarzyć gorszego, pomyślałem. No i stało się. Jako ze w moim gimnazjum nauczycielki miały lekko mówiąc wywalone na zachowanie dzieciaków to najgorsze było wieczorami. Miałem takiego kumpla któremu żaliłem się z tego co się dzieje, kto jest zły. Nie wiedziałem wtedy ze on wszystko mówi moim oprawcom. I tak oto codziennie wieczorem oprócz bycia popychadłem i najgorszym ścierwem kazali mi pod groźbą pobicia chodzić do pokojów dziewczyn i zapraszać je na „widowisko”. Te widowisko to było nic innego jak kazanie mi usługiwać chadom. Przynieś podaj pozamiataj, specjalnie wyrzucali coś na podłoge i kazali sprzątać. Sprzątałem na kolanach, oni mnie kopali w dupe, dziewczyny się śmiały. Mówili mi, żebym się tym nie przejmował tylko przyjął ten stan rzeczy jako normalny. Pomyślałem, że jestem jak postać w grze, bez uczuć i będę robil dla świetego spokoju to co każą. I któregoś razu jeden z nich, kiedy byłem na klęczkach wskoczył na mnie i przy kilkunastu osobach kazał się wozić jak na koniu. Czułem się jak gówno. Jako, że byli po nielegalnych piwach to puściły im hamulce i kazali mi całować ich po stopach. Oczywiście odmówiłem, więc siłą mnie do tego zmusili. Wyobraźcie sobie kilka/kilkanaście par męskich stóp do wylizania. Jakby tego było mało musiałem zlizywać ich śline z podłogi. Byłem nikim, nawet Sylwia wymyślała rzeczy które mam robić. Na przykład musiałem ubrać się w osikane przez wszystkich moje ciuchy, chodzić jak pies z najwiekszym chadem na plecach i mówić im, że mi się podoba. Kazali mi śpiewać kolędy. Wyobrażałem sobie wtedy mój dom... Kazali mi mówic że mój zmarły ojciec to nieudacznik i ja jestem taki sam jak on nic nie warty. Kazali mi opowiadać kawały w których cisnąłem moją matke, że jest suką, dziwką. Wszyscy się śmiali, mi też kazano i to robiłem. Przeżyłem to.
Czasem spotykam w mieście moich znajomych z klasy i szczerze czuję przed nimi respekt po dziesięciu latach. Wiem, że gdyby naszła ich ochota znów mnie dręczyć to nie miałbym oporu robić co każą bo taka moja rola. Co więcej, wysłałem cv bo szukam pracy i najlepsza oferta była w firmie której szefem jest jeden z najwiekszych moich tyranów. Zgodziłem się, ale myśle, że będzie dobrze w nowej pracy

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6161cce5820612000adc3656
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Wesprzyj projekt
  • 10
Na przykład musiałem ubrać się w osikane przez wszystkich moje ciuchy, chodzić jak pies z najwiekszym chadem na plecach i mówić im, że mi się podoba. Kazali mi śpiewać kolędy. Wyobrażałem sobie wtedy mój dom... Kazali mi mówic że mój zmarły ojciec to nieudacznik i ja jestem taki sam jak on nic nie warty. Kazali mi opowiadać kawały w których cisnąłem moją matke, że jest suką, dziwką.


@dyskutek2: litości... brzmi bardzo