Wpis z mikrobloga

@GearIsGreat: bo kobiety są mniej ambitne, są bardziej ugodowe i nie mają skłonności do ryzyka i rywalizacji, co się objawia zarówno faktem iż faceci z reguły są bardziej agresywni oraz często podejmują decyzje bądź biorą udział w działaniach w których często niepewny jest wynik (różnego rodzaju sporty walki, hazard, zakłady bukmacherskie, "totalizator sportowy")
  • Odpowiedz
@lktr1: Tak tak, ale pytam o genezę tych cech. Czy to genetyka sprawia, że kobiety są mniej ambitne? Czy kultura? To samo pytanie do czarnych: czy to genetyka sprawia, że są bardziej skłonni do agresji, morderstw, kradzieży itd?
  • Odpowiedz
To samo pytanie do czarnych: czy to genetyka sprawia, że są bardziej skłonni do agresji, morderstw, kradzieży itd?


@PanWyrwiflak: Tak. Tzn. Serio tak, poczytaj troszkę badań naukowych na ten temat, sam się zdziwiłem. Wiadomo, że to jest marginalna przyczyna wysokiej przestępczości wśród czarnych w USA, ale na tak zadane pytanie odpowiedź brzmi "Tak".
  • Odpowiedz
@GearIsGreat: to nie czarni są skłonni bardziej do przestępstw, tylko biedni i w stanach i w Polsce, tylko w Polsce nie znajdziesz wśród nich tylu murzynow. Za to znajdziesz podobne zachowania pokroju "he dindu nuffin"
  • Odpowiedz
To samo pytanie do czarnych: czy to genetyka sprawia, że są bardziej skłonni do agresji, morderstw, kradzieży itd?


@GearIsGreat: Raczej warunki, w jakich się wychowują. Ciężko urodzić się w getcie, mieć zero wsparcia i zostać prawnikiem.

Z drugiej strony "dyskryminacja pozytywna" to pomysł w stylu korwinowego skapywania bogactwa - jeśli w losowym momencie damy czarnym jakiś przywilej (kosztem innych, w normalnych warunkach lepszych), to na pewno za pół roku znikną getta
  • Odpowiedz
to nie czarni są skłonni bardziej do przestępstw, tylko biedni i w stanach i w Polsce, tylko w Polsce nie znajdziesz wśród nich tylu murzynow.


@Rusther: to nie jest prawda, nawet najbiedniejsze warstwy społeczne białych popełniają mniej przestępstw, niż nawet bogaci czarni w USA.
  • Odpowiedz
@GearIsGreat: Warto, ale o zmiany na dole, takie które dadzą efekt w skali społeczności. Dobrą edukację (teraz w USA edukacja jest finansowana z lokalnych podatków, więc zła dzielnica=mało kasy=zła szkoła), opiekę zdrowotną (wiadomo) - tak żeby dzieci z biednych dzielnic miały szansę uczciwie dostać się na studia (które dla biednych w USA są z tego co wiem generalnie tańsze lub darmowe) albo przynajmniej wykształcić na tyle dobrze, żeby mieć szanse na
  • Odpowiedz
@Wedam: No to nie wiem. Muszą mieć jakąś mniejszą siłę przebicia. Nie interesuję się jakoś mocno tematem, ale jednak jak już cos do mnie trafia to wysrywy w stylu "czemu 7 na 10 prezesów korporacji to mężczyźni?!" albo likwidacja ślepych testów do filharmonii bo ślepy test był rasistowski...
  • Odpowiedz
@GearIsGreat: według mnie to już w sporej mierze zależy według mnie od jednostki, jeżeli weźmiemy pod uwage życie we w miarę normalnym kraju. Zatem uważam, że to nalezy patrzec u podstaw a nie na jakieś końcowe statystyki. Wynik (w tym przypadku zostanie prezesem wielkiego korpo) jest zalezny od wielu lat czynników począwszy od wychowania w wieku dziecięcym i późniejszej edukacji.
  • Odpowiedz
@Wedam: No ja też nie słyszałem. Właśnie napisałem, że nie interesuję się mocno ruchami jakimiś równościowymi a tym bardziej polityką USA. Wybacz nie jestem w stanie na ten temat dyskutować. Ja po prostu podzieliłem się moim laickim spostrzeżeniem i tyle.
  • Odpowiedz