Wpis z mikrobloga

@rales: Miałem tak z moim psem z którym dorastałem przez 12 lat. Ostateczna decyzja o uspaniu go należała do mnie, bo nikt inny nie mógł takiej podjąć. Patrząc jak się męczył bo miał raka to uważam to za dobrą decyzje, ale ciężkie to przeżycie bylo (,) byłem z nim do jego ostatniego oddechu, mama tylko nie wytrzymała i poszła.