Wpis z mikrobloga

#nostalgia #gimbynieznajo #seriale
Ten serial w dużej mierze zachęcił mnie do wymigania się o d wojska. Dziękuję ci "Kawalerio".
A tak całkiem serio, to zarówno serial jak i artykuł, który kilka lat wcześniej ukazał się w "Polityce" zapoczątkowały dyskusję o polskim wojsku i sensie powszechnego poboru.
Jeśli chodzi o pobór, to o wykręcaniu się od tzw. woja chodziło więcej legend niż o czarnej wołdze, Smoku Wawelskim i Zawiszy Czarnym razem wziętych. Sam pamiętam moją komisję poborową i cyrk, który się tam odbywał. Niektórzy z kategorią "A", to były przypadki o których ze strachem myślałem, że ktoś im może dać kiedyś karabin do ręki.
Z kolei historie mojego ojca, który szeregi LWP opuścił w 1980 są materiałem na książkę.
"O Jezu a cóż to za wojownicy"
DocentMarzanek - #nostalgia #gimbynieznajo #seriale 
Ten serial w dużej mierze zachę...

źródło: comment_1634722599UoSVkDJarMKB7NvMtAQNqn.jpg

Pobierz
  • 4
@DocentMarzanek: ogólnie było chłopakom ciężko ale nie były to jakieś wymyślne tortury i znęcanie dla samego znęcania jak w latach 80. w PRL gdy była najgorsza fala, po prostu młode wojsko trzeba nauczyć zasad i posłuszeństwa i nie da się tego zrobić bez krzyków itp.

Żal mi było grubego bo mu kolana siadły i jak widać z powodu zrobionej na odwal komisji oraz tego jednego który nie wytrzymał psychicznie i go
@bitcoholic: Tak, ich mi też było żal. Jeden tam był rozgarnięty, taki od harcerstwa, który się babcią zajmował. Widać było, że ma łeb na karku i jemu to wojsko mogła autentycznie coś dać w życiu.
Co do lat 80. to mój ojciec wyszedł do cywila w 1980. On akurat był typem kombinatora i potrafił sobie zjednać ludzi ale jak opowiadał co się odwalało, to głowa boli. Kocenie na masową skalę w