Wpis z mikrobloga

Za swój najlepszy lifehack uważam to, że już od samego początku znajomości z rodziną męża udawałam, że nie umiem gotować. Ale tak w ogóle, nic a nic, max to woda na herbatę. Dzięki temu na każde święta czy rodzinne spędy mam fajrant, bo po co prosić o pomoc tę lebiegę synową.
Tylko czasem muszę pokiwać głową na "ale pyszny rosołek ugotowałam, lepszego nie jadłaś, co, synowa?" (taaaa, mhm... ;))
Ot takie przemyślenia przed wyjazdem do #tesciowa
#przemyslenia #przemysleniazdupy
  • 3