Wpis z mikrobloga

„Miałam sen. W tym śnie, 16 tysięcy polskich żołnierzy wzięło do rąk nożyce i przecięło druty kolczaste. Wyciągnęli ręce do wystraszonych, przemarzniętych, głodnych, spragnionych, skołowanych, zagubionych, bezradnych ludzi i powiedzieli „witajcie, marhaba, welcome”. Wyjęli termosy z ciepłą herbatą, podali ciepłe koce. Pomogli przejść ciężarnym, kulejącym, odrętwiałym przez rowy i nad pniakami - żeby nikt się nie wywrócił. Usadzili w ciepłych samochodach i zawieźli do ośrodków, gdzie trochę zmęczeni ale uśmiechnięci urzędnicy w towarzystwie tłumaczy mówili „Wiatajcie. Przed czym uciekacie? Opowiedzcie nam waszą historię, zobaczymy, co da się zrobić. Ale najpierw zjedźcie, umyjcie się, wyśpijcie się głębokim snem, w którym nie ma bagien i lasu. Nie wiemy, czy tu zostaniecie, ale jesteście ludźmi - tak jak my. Macie swoją historię”. A ci wierzący dodawali pod nosem: „nigdy nie wiadomo, czy wędrowiec to nie jest wędrujący Bóg”. To wspólne przekonanie chrześcijaństwa, judaizmu i islamu.
I śniło mi się jeszcze, że w kraju w którym nie rodzą się dzieci i brakuje rąk do pracy, a Polacy boją się Polaków (ja się bardziej boję ludzi z flarami na 11 listopada, niż tych którzy kijami próbują sforsować granicę), państwo mówi: witajcie, jest dla Was miejsce, potrzebujemy was, cieszymy się, że jesteście. Chcemy was pomóc, tak jak wy pomagaliście nam zaraz po II wojnie światowej. Nie zapomnimy, że przyjmowaliście nas do swoich domów z otwartymi ramionami. Może wy kiedyś będziecie chcieli zostać u nas i pomóc nam. Tak, jasne widzimy cyniczną grę Łukaszenki i wiecie co? Nie chce nam się w nią grać. Wolimy zachować się przyzwoicie. Cieszymy się, że jesteście.
A potem w tym śnie rządy wprowadziły sankcje wobec reżimu, wydaliły ambasadorów Białorusi, wywarły międzynarodową presję na linie lotnicze biorące udział w oszukiwaniu zdesperowanych ludzi i zrobiły kilka innych rzeczy, które - na jawie - sugerują mądrzy i przyzwoici ludzie i nagle okazało się, że być człowiekiem to znaczy żyć bez strachu, w obfitości i radości z obecności innego.
Taki sen miałam.”
  • 6
@Seraph w teorii pięknie to brzmi, ale jest r jeden problem. Oni mają od małego wpajane że nie są stworzeni do pracy, ich religia zezwala im oszukiwać i czerpać korzyści z niewierzących, taka fajna wymówka na bycie pasożytem. Już nikt nie wierzy że oni chcą tylko mieszkać i pracować w spokojnym kraju. Współczesna wersja cygana który zamiast kraść kury po wsiach to ciągnie socjal.