Aktywne Wpisy
gardzenarodowcami +508
trzeba być serio smutnym człowiekiem, żeby mieć ból dupy o tabletke dzień po XD #sejm
mirko_anonim +6
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Powiedziałem żonie, że bardziej kocham ją od naszego dziecka i, że to zawsze ona będzie dla mnie na pierwszym miejscu. Oczywiście nie oznacza to, że nie kocham naszego dziecka. Teraz się do mnie nie odzywa od paru dni i ciągle płacze.
To ja mam coś z głową czy to jednak ona przesadza z reakcją? Wydaje mi się, że to normalne, że partnerka jest najważniejszą osobą w życiu każdego mężczyzny.
Powiedziałem żonie, że bardziej kocham ją od naszego dziecka i, że to zawsze ona będzie dla mnie na pierwszym miejscu. Oczywiście nie oznacza to, że nie kocham naszego dziecka. Teraz się do mnie nie odzywa od paru dni i ciągle płacze.
To ja mam coś z głową czy to jednak ona przesadza z reakcją? Wydaje mi się, że to normalne, że partnerka jest najważniejszą osobą w życiu każdego mężczyzny.
O ile kreacja i motywacje Aribeth przekonała mnie do siebie, to Aarin Gend to kompletna porażka: szef wywiadu, który urwał się z choinki i kompletnie nie jest zorientowany w tym co się dzieje. I na dodatek lowelas z niego żenujący. Dodatkowo popsułem sobie zabawę oddając wszystkie 3 Słowa Mocy na raz, bo:
A same poszukiwania Słów Mocy chyba najlepiej podsumował Lord Nasher, który później niewiadomo czemu do badań nad nimi zatrudnił jakiegoś szemranego Indianę Jonesa od siedmiu boleści. Zadania poboczne też jakoś nie zapadły w pamięć (no może poza polowaniem na orków).
Najpotężniejszym przeciwnikiem w całej grze był czerwony smok Klauth. Trochę musiałem się napocić, aby ubić dziada (chociaż w sumie było to opcjonalne). Aribeth? klepała matę szybciej niż Najman, Maugrim? Wyszedł mu jeden czar, ale szybko padł. Moraga? Poza irytującymi zasiekami którymi otoczyła swoich przydupasów nie stanowiła żadnego wyzwania. Już bardziej spociłem się podczas potyczek z grupkami lodowych olbrzymów błąkających się po Neverwinter czy też dwoma spaczonymi smokami pilnującymi wejścia do Moragi.
O ile 1. i 2. rozdział trzymał jako tako poziom, o tyle miałem wrażenie, że dwa kolejne były wciśnięte na siłę, aby dać graczowi szansę dobicia do 20 lvl (z drugiej strony nie wiem ile czasu musiałbym poświęcić na farmienie expa, bo z trudem udało mi się dobić do 19 lvl, choć i tak poświęciłem masę czasu na farmienie). Zresztą 4. rozdział to tak na dobrą sprawę finał trzeciego. W każdym razie rozwleczenie na siłę kampanii popsuło (moje) dobre wrażenia z początku gry.
Cóż teraz chyba czas przypomnieć sobie Shadows of Undrentide, w które pykałem ostatnio jakieś 7-9 lat temu.
#crpg #dnd #nwn #neverwinter #neverwinternights