[R.....2]

nie uwu

[bartix133]

@Rudszy_132: pamiętam jak mnie tak rodzice katowali nad podręcznikiem z angielskiego, potem na lekcji nauczycielka śmieszkowo się pyta czy jakaś mysz obgryzła róg kartki który rozmókł od łez i się oderwał

[R.....2]

@bartix133 hehe he ehhhh... (╥﹏╥)

[chlodna_kalkulacja]

@Rudszy_132: @bartix133: ( ͡° ʖ̯ ͡°)

[Mroczna_Pyra]

@Rudszy_132: W sumie to odpisuje na mema, ale nie każdy ma umiejętności pedagogiczne, dlatego imo to nauczyciele powinni uczyć tak, aby każdy umiał, a nie przerzucać to na rodziców ( ͡° ʖ̯ ͡°)

[MarianoaItaliano]

@Rudszy_132: xd

[bigos555]

dlatego imo to nauczyciele

@Mroczna_Pyra: Nauczyciele też nie wszyscy mają zdolności pedagogiczne

[piotras24]

@Mroczna_Pyra: Nie wiem jak wygląda to teraz, ale jest po prostu za mało godzin, żeby wszystko mógł zrobić nauczyciel.
Choćby taka tabliczka mnożenia - nie wyobrażam sobie, żeby nauczyciel miał każdego ucznia osobna nauczyć.
Nauczyciel ma przekazać wiedzę a rodzice pomóc w utrwalaniu. Niektóre dzieci są mega zdolne i wszystko ogarną w szkole a niektóre muszą sporo w domu posiedzieć, żeb przyswoić wiedzę ze szkoły (sam jestem tego przykładem)

[szampon_ziolowy]

@Mroczna_Pyra super rada szczególnie jak pół roku łącznie dzieciak siedzi na enauczaniu, no bo pandemia #!$%@?.

[T.....2]

@Rudszy_132: Ale o co ci chodzi? Przecież jak powtórzę to samo ale 3 razy głośniej to od razu zrozumiesz. To niemożliwe żeby samo tłumaczenie było niezrozumiałe.

[T.....2]

Nauczyciele też nie wszyscy mają zdolności pedagogiczne

@bigos555: Ale oni są też w teorii do tego właśnie przygotowywani, a w praktyce wiadomo jak to wygląda, są bardziej oporni na naukę niż uczniowie.

[daddyissues_]

@Rudszy_132: A dla mnie to jakaś abstrakcyjna sytuacja. Nigdy rodzice nie siedzieli ze mną nad książkami. Pamiętam że ja użyłam jakieś dzieciaki z biednych rodzin u mnie w domu i później w liceum chodziłam na korki.

[dziadeke]

@Rudszy_132: Fleszbeki z dyktand.

[Dariel]

@daddyissues_ nie jest to jakies abstrakcyjne. Ja sam takich sytuacji nie mialem, ale domyslam sie, że byly osob, których nie stac było na korki, a rodzice wymagali od nich najlepszych ocen przez co sami zabrali się za nauke i chcieli podnieść wiedzę dziecka poprzez krzyk i karanie.

[Szumny]

Moi starzy to nauczyciele a też takie historie mi serwowali xD dziś mam zaburzenia na tyle depresyjnym, nerwice i wiecznie czuje ze jestem nie wystarczajacy

[daddyissues_]

@Dariel: Nie pisałam tego negatywnie, a raczej negatywnie w kontekście mojej rodziny. Moi rodzice niestety nie pomyśleliby żeby usiąść ze mną i mi pomóc - męczyłam się sama albo płacili innym za wychowanie mimo że u nas też nie było kolorowo z hajsem. Może dlatego to dla mnie abstrakcja żeby wyobrazić sobie matkę która mi w czymś pomaga.

[Opornik]

Darcie się na bachora przy nauczaniu nie ma żadnego sensu bo efekt jest odwrotny od zamierzonego, bardzo szybko się oduczyłem.

Z drugiej strony trzeba być oazą spokoju i mieć niezmierzone oceany opanowania żeby nadawać się na nauczyciela.
Ja kiedyś próbowałem uczyć starsze osoby obsługi komputera, szybko dałem sobie spokój bo myślałem że ich pozabijam.

@daddyissues_: Współczuję. Miałem kiedyś koleżankę której rodzice nie poświęcali czasu bo byli zajęci robieniem hajsu, była bardzo

[daddyissues_]

@Opornik: Błędów rodzicielskich jest naprawdę sporo i bardzo łatwo je popełnić, nawet nieświadomie. U mnie ten i kilka innych błędów skutkowało pewnymi zachowaniami które do dziś przepracowuję bo w mojej rodzinie było takie skupienie na nauce do szkoły że wiązać poprawnie buty nauczyłam się w wieku 27 lat ( ͡° ͜ʖ ͡°) U innej osoby takie i inne problemy powoduje nadopiekuńczość. Ale uważam że o ile przez

[bujaka123]

@Opornik: dziecko się mówi , nie bachor zwyrolu

[z.....c]

W sumie to odpisuje na mema, ale nie każdy ma umiejętności pedagogiczne, dlatego imo to nauczyciele powinni uczyć tak, aby każdy umiał, a nie przerzucać to na rodziców ( ͡° ʖ̯ ͡°)

@Mroczna_Pyra: Takie zachowanie rodziców to nie brak umiejętności pedagogicznych, tylko rodzicielskich.

[Megawonsz_dziewienc]

@piotras24: Mialem przez dwa lata szkoly nauczanie domowe (ze wzgledow zdrowotnych). Nieporownywalnie lepiej bylo do normalnej lekcji w szkole. W ciagu 30 minut zrobilismy wiecej niz na lekcji. W pewnym momencie przerobilismy juz caly temat i nie bylo czego sie uczyc, wiec robilem jakies zadanka na utrwalenie informacji. Wszystko to w milej atmosferze, nauczycielka tez ze mna rozmawiala, jak czegos nie rozumialem to wytlumaczyla w inny sposob ktory lepiej zrozumialem. No