Wpis z mikrobloga

@cezeter: Właśnie to jest to samo, chodzi o małe wyrzeczenia i sukcesywne pokonywanie swoich własnych slabosci. Na tym polega trening mięśni, że je uszkadzasz, a potem one odbudowują się silniejsze. Myślisz, że sportowcowi zawsze się chce trenować i nie wolałby poleżeć brzuchem do góry? Milioner nie wolałby na początku swojej kariery siedzieć na plaży, zamiast ryzykować i rozwijać biznesy?
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Tino: no tak umartwianie się i odmawianie sobie przyjemności, wszystkich uczyni wybitnymi sportowcami z milionami na koncie. Oj za dużo coachingu przyjąłeś. Ja wychodzę z założenia, że jest czas na pracę i na zabawę. Każdą chwilę wykorzystuję w 100% i nie muszę sobie niczego odmawiać.
  • Odpowiedz
@cezeter: Nie o to chodzi, łączysz to umartwianie się na siłę z wyrzeczeniami, które dają pozytywne rezultaty. Zakładam, że lubisz słodycze albo zjeść coś dobrego. Gdybyś jadł to cały czas, to byś się spasł. Chodzi o to, żeby czasem się zmusić i pokonać swoje własne słabości czy niechcenia na rzecz czegoś lepszego, co prowadzi do konkretnych wyników. Taki jednodniowy post jest dobrą praktyką choćby dla kondycji psychicznej. Tylko zachęcam, nie chodzi
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Tino: to co piszesz, załatwia dobre planowanie. Tak jak pisałem, mam czas na pracę i zabawę. Tu ważniejsza jest samokontrola, a nie takie sztuczne ograniczenia, które w dłuższej perspektywie zaburzają rytm życia.
  • Odpowiedz
@cezeter: Co Ci da planowanie bez wysiłku? Możesz mieć najbardziej idealny plan, a jeśli nic nie zrobisz, żeby go realizować, nie podejmiesz wysiłku, to nic to nie da.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Tino: a gdzie mowa o braku dzialania? Pisząc o planowaniu miałem na myśli również jego realizację. Dlatego to samokontrola jest bardzo ważna. Żadne gusła, bóstwa czy zakazy/nakazy nie dają takiego efektu jak samokontrola.
  • Odpowiedz