Wpis z mikrobloga

Co związane z wf-em najbardziej dało Wam się we znaki? Sprawiło, że normictwo Was gnębiło?
U mnie to była gimnastyka, nie potrafiłem robić fikołków. Normictwo tak po mnie jechało, że do dzisiaj na samą myśl o fikołkach czuję wewnętrzny niepokój.
#przegryw
  • 57
  • Odpowiedz
Na szczęście udało mi się wykręcić od basen


@Ignite: jak będziesz uciekał od każdej rzeczy, która ci nie wychodzi zamiast wziąć byka za rogi i próbować przynajmniej, to będziesz przegrywem i niedojebusem całe życie. Zacznij coś robić żeby być w czymś lepszym. Sparalizowani Ludzie #!$%@? malują obraZy ustami, więc chyba ty się też możesz trochę przyłożyć i nauczyć się #!$%@? pływać. Trzeba tylko zacząć.
  • Odpowiedz
@Ignite: W liceum już nawet nauczycielka wf-u wiedziała, że nikt nie będzie mnie chciał w drużynie, więc jak była akurat nieparzysta liczba osób, to od razu odsyłała mnie na ławkę ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@Ignite: Ja to raczej zawsze miałem bekę z ułomnych debili co przeżywali te mecze piłki nożnej na wfie, jakby to była jakaś walka o życie xD
Niejeden po przegranej prawie beczał potem w szatni, rzucał koszulką i zamiast się przebierać i #!$%@?ć z tej śmierdzącej szatni, to siedział z gołą klatą i mordą w dłoniach xdddd
  • Odpowiedz
@dariusz44: Złe wnioski wyciągasz. Wybierali mnie ostatniego, bo mnie nienawidził. Grać potrafiłem. Gdy poszedłem do liceum, to zdarzało się, że wybierali mnie jako pierwszego. Nie przyjaźniłem się z nimi. Oni po prostu byli normalni. I to wystarczyło. Tamci chcieli mnie zniszczyć i to im się udało.
  • Odpowiedz
@Ignite: ja przez stosunkowo dużą wadę wzroku (i jakiś upór tępych wfistów na to, że nie mogę ćwiczyć w okularach) nie widziałem piłki, nie odróżniałem osób z drużyny i spoza niej, nie widziałem generalnie niczego i zachowywałem się jak Stępień z 13. posterunku. Podczas biegania na dworze nie widziałem przeszkód na drodze, dziur w ścieżce, potykałem się i bałem biec szybko.
Oczywiście byłem przez to wybierany zawsze na końcu i dało
  • Odpowiedz
  • 1
U mnie koszykówka, totalnie nie ogarnialem kozłowania a tym bardziej ruszania się z piłką. Zdarzało się że nawet wybierany do drużyny nie byłem.
W piłkę nożną, halówkę czy siatkę to ja tworzyłem drużyny ale koszykówka.... Koszmar do dzisiaj
  • Odpowiedz
@t00b33: Ja mimo dobrych warunków fizycznych też zawsze byłem ofermą w zespołówkach. Kiedy koledzy zastanawiali się jak podkręcić piłkę ja się zastanawiałem jak w nią w ogóle trafić.
Odpowiedź przyszłą wraz z badaniami w temacie dysgrafii - okazało się, że mam zaburzenie koordynacji wzrokowo ruchowej - coś w moim mózgu się nie dogaduje między tym co chcę zrobić a tym co faktycznie robię.
Do dziś jestem wdzięczny mojej nauczycielce polskiego (i
  • Odpowiedz
@Ignite skoki przez kozła/skrzynię paraliżowały mnie ze strachu. I nie cierpiałam gier zespołowych - różowe z klasy angażowały się jakby to były mistrzostwa świata i robiły inbe przy każdym błędzie więc ze stresu modliłam się żeby piłka w ogóle nie trafiła do mnie bo glupiałam i nie wiedziałam co z nią zrobić
Lubiłam biegi na każdy dystans - szło mi całkiem nieźle, aerobik i jakąś bieda siłownie którą mieliśmy w liceum. Prawda
  • Odpowiedz
@Ignite: mój dwulatek już robi fikołki, więc jeśli nie potrafiłeś tego zrobić w szkole, to nie dziwne, że byłeś przegrywem. Swoją drogą gimnazjum skończyłem kilkanaście lat temu i nie pamietam by ktokolwiek z klasy nie umiał zrobić przewrotu w przód i w tył. Teraz takie kaleki serio są ?
  • Odpowiedz
@Ignite: ja się czasami zastanawiam czy wy serio mieliście takiego pecha czy mnie się poszczęściło, bo ja ze sportów byłem bardzo średni żeby nie powiedzieć słaby ale nigdy ani mnie ani innym niesportowym chłopakom z tego powodu nie dokuczano
  • Odpowiedz
skoro to był dla was tski koszmar, to czemu nie ćwiczyliście w wolnym czasie, żeby się w tym poprawić i tym samym polepszyć swoją sytuację?


@Bover: bo taki jest naturalny mechanizm obronny osób ze słabszym materiałem genetycznym. Np taki Cristiano Ronaldo jak dostał bęcki od Rio Ferdinanda w tenisa stołowego to kupił stół, ćwiczył kilka tygodni i wrócił spuścić Ferdinandowi #!$%@?.

Każdy ogarnięty gość własnie tak to zrobi jeżeli chce mieć
  • Odpowiedz
@Bover: @Instrybutor_z_Orlenu: Ćwiczyłem, tylko mój problem polegał na tym, że zapominałem jak to się robi. Gimnastykę mieliśmy ze 2-3 do roku zza zaskoczenia. Na poprawę miałem czas się przygotować, więc udawało już się zrobić. Ale wcześniej nie było szans.
Mam podstwwy sądzić, że mnie nienawidzili. Przez 10 lat dzień w dzień gnoili mnie i innych przegrywów z mojej klasy. Jeden skończył w szpitalu psychiatrycznym i już nie jest taki jak
  • Odpowiedz
@Ignite: no i miales caly rok, by przygotować się na gimnastykę raz do roku, a tego nie robiłeś?!
Jesli rzekomo "zapominales jak sie to robi", to już widze te twoją pracę nad sobą xD
  • Odpowiedz