Co związane z wf-em najbardziej dało Wam się we znaki? Sprawiło, że normictwo Was gnębiło? U mnie to była gimnastyka, nie potrafiłem robić fikołków. Normictwo tak po mnie jechało, że do dzisiaj na samą myśl o fikołkach czuję wewnętrzny niepokój. #przegryw
@Ignite: najgorsze wspomnienia z wfem mam z gimnazjum właśnie też z gimnastyką, ten nauczyciel naprawdę miał coś z głową na punkcie tej gimnastyki i dużo tego było. Przewrót w tył w przód to był jakiś dramat dla mnie, w ogóle nie umiałem i normictwo się śmiało. Potem jeszcze sobie nauczyciel wymyślił stanie na głowie i chłop mało co se karku nie złamał.
Jeszcze przypomniała mi się podstawówka i zajęcia na basenie,
@Sruklilele: Basen, on mnie w liceum prześladował. Przez rok nie potrafiłem nauczyć się pływać. Nauczyciel powiedział, że tak słabych nóg jak moje, to jeszcze nie widział. Na szczęście udało mi się wykręcić od basenu i z jednym normikiem, co akurat umiał pływać, ale mu się nie chciało, grałem w ping ponga.
@MikiV8: Relatywnie Chociaż akurat za czasów gimnazjum miałem w klasie sporo osób wyjątkowo niesprawnych więc rzadko byłem jedyną ofermą i nie czułem szczególnej presji Gorzej w szkole podstawowej albo średniej
@Ignite: U mnie wyszło to już w pierwszej klasie podstawówki. Robiliśmy jakieś żabki, mieliśmy dotrzeć skacząc w ten sposób z jednego końca sali na drugi. Oczywiście docierałem ostatni, z olbrzymim opóźnieniem, więc wf-istka dała znać rodzicom, że mam żałosną sprawność psychofizyczną. Lepsze od moich wyniki we wszelkich ćwiczeniach osiągali nawet koledzy z nadwagą, podczas gdy ja wagę mam idealną.
Ciągnęło się to za mną już do końca podstawówki. Musiałem chodzić na
@Ignite: Sory za brutalna prawde. To nie kwestia tego, że nie potrafiłeś grać w piłkę, czy nie potrafiłeś zrobić fikołka. To kwestia twojego #!$%@?. Zawsze byłem najniższy i pewnie najsłabszy w klasie. W piłkę zawsze byłem wybierany jako ostatni. No ale #!$%@? grałem, a nie jak #!$%@? szukałem wymówek. Coś tam w obronie próbowałem #!$%@?ć piłkę do przodu, i tyle. Nikt mnie nie gnębił bo nie byłem niedojebusem. Gnebili innych. Ja
U mnie to była gimnastyka, nie potrafiłem robić fikołków. Normictwo tak po mnie jechało, że do dzisiaj na samą myśl o fikołkach czuję wewnętrzny niepokój.
#przegryw
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Jeszcze przypomniała mi się podstawówka i zajęcia na basenie,
Chociaż akurat za czasów gimnazjum miałem w klasie sporo osób wyjątkowo niesprawnych więc rzadko byłem jedyną ofermą i nie czułem szczególnej presji
Gorzej w szkole podstawowej albo średniej
Komentarz usunięty przez moderatora
Ciągnęło się to za mną już do końca podstawówki. Musiałem chodzić na
Komentarz usunięty przez autora
Zaburzona percepcja odległości i duża nieśmiałość a więc unikanie robienia energicznych ruchów przy ludziach zrobiły ze mnie clowna
Jedynie sezon na bieganie lubiłam i kiedy julki się poddawały w tyle w końcu mogłam poczuć się wolna ale to tylko latem
Komentarz usunięty przez autora
Zawsze byłem najniższy i pewnie najsłabszy w klasie. W piłkę zawsze byłem wybierany jako ostatni. No ale #!$%@? grałem, a nie jak #!$%@? szukałem wymówek. Coś tam w obronie próbowałem #!$%@?ć piłkę do przodu, i tyle.
Nikt mnie nie gnębił bo nie byłem niedojebusem. Gnebili innych. Ja
@soyunmago: #!$%@? na nieszczęście chyba. Zrobił ci krzywdę, zamiast przysługe.