Wpis z mikrobloga

Mirki i Mirabelki z #stacjonarnyrownik mam propozycję.
Może zamiast podawać km, zmieńmy na dodawanie minut spędzonych na trenażerze. Będzie to immo o wiele bardziej miarodajne niż dodawanie km. Dlaczego? Trening na Zwift/Wahoo SYSTM / Trainer Road itp można zrobić na dystansie 20km, jak i taki sam trening można zrobić na dystansie 50km, a nadal to będzie ten sam trening (ten sam czas). Skąd ta różnica w km?
Jak się ustawi łańcuch na małą tarcza z przodu i np 2-3 od góry na kasecie, to "prędkość" jest mniejsza niż np duża tarcza z przodu i 2-3 od góry na kasecie.
Any ideas?
  • 5
@uysy: hmmm, Ty chyba masz na myśli tryb ERG, czyli nie ważne, czy śmigasz z kadencją np. 60 czy 100 rmp, to i tak masz te same waty. Ja tego nie używam w ogóle, bo nie robię na zwifcie treningów jako takich, jeżdżę sobie solo lub w eventach różne trasy, a trasa trasie nierówna, nawet jak mają podobny dystans. Przykładowo: wczoraj 44 km, 1h 45 min, 1200 kcal, dzisiaj 40 km,
@ytong: Tak zgadza się, mówię o czystych, sensownych treningach, nie marnowaniu czasu na jazdę po trasach :).
Na Zwift, to z 150W można w godzinkę 40km walnąć, bez spiny :> więc to takie realnie km x1.5 :).
Niedawno widziałem typa, co robił Festive tylko na...zjazdach xD (To akurat w Rouvy czy czymś podobnym).
mówię o czystych, sensownych treningach, nie marnowaniu czasu na jazdę po trasach :)


@uysy: nie uważam, żebym marnował czas, co kto lubi ;) A co do Twojej propozycji - niech się wypowiedzą inni, dostosuję się. Tylko nie wiem, czy jak ustalicie, że jednak czas nie km, to czy moje czasy będę nadal mógł dodawać, jako te bezsensowne i zmarnowane :P