Wpis z mikrobloga

Życie bez zdarzeń

Przyszedłem z pieśnią – pójdę bez słów

I długo milczeć będę…

Odejdę od was, by wrócić znów,

I przy was już osiędę…

Zwyczajna będzie ma noc i mój dzień,

Bez zdarzeń tygodnie, miesiące;

Czasem z chmur padnie przelotny cień,

A czasem blask rzuci słońce…

Będę do pracy szedł w ranny świt

I wracał o wieczorze,

Nic mnie nie będzie gnębić zbyt,

Gdy do snu się położę…

W święto na pola zwrócę krok

Patrzeć, jak sad dojrzewa,

Jak w gronach winnych wzbiera sok,

I słuchać jak ptak śpiewa…

A gdy mi myśli w smutku mgle

Rozprószą się w rozsypce,

Grać będę stare piosnki swe

Na swojej dobrej skrzypce.

Ludzie niejeden zbiorą plon,

Niejedni pojmą się młodzi,

Niejeden starzec pójdzie w zgon,

Niejedno się dziecie urodzi…

Aż szlakiem swych wiosennych dróg

Młodość jak ptak uleci…

Nieznacznie żal się wciśnie w mój próg,

Że nie mam żony ni dzieci…

Z czasem, jak ojciec mój i mój dziad,

Będę miał siwe włosy…

Zbytnich rozkoszy nie da mi świat

Ni twarde zbyt dotkną mnie losy.

Gdy stary będę, poznam, że mnie

Nie różni nic od braci…

Nie było dobrze, ani źle,

Nikt mną nie zyskał, ni traci…

Żaden mym oczom nie błysnął cud,

Nic z mroku się nie wyłania,

Nici splątane w węzłach złud

Nie mają rozwiązania…

A jednak poznam, gdy śmierć do snu

Gasić mi będzie blask powiek,

Żem widział rzeczy, których tu

Nie widział żaden człowiek…

#staff #poezja #wiersze #mlodapolska #modernizm