Wpis z mikrobloga

@Sqbfd: w jakim sensie podobne? 2033 to baśniowe postapo oparte na klasycznym micie campbelliańskim. 2034 to jakies bzdury, 2035 to dość porządne politycyzujące postapo ale totalnie obdzierające uniwersum z mistycyzmu.
@KubaGuziq: Dopiero teraz wróciłem do tego wpisu. Podobne w tym sensie, że jest jakaś nadnaturalna tajemnica w tej całej postapokaliptycznej rzeczywistości. Nie zależy mi na surowym przedstawieniu świata. W metro 2033 podobało mi się to właśnie, że niby wszystko jest proste - ludzie bronią się przed mutantami, ale im dalej w książkę, tym więcej pojawia się niewyjaśnionych sytuacji.
@Sqbfd: tak, też za to uwielbiam pierwszą część Metra. Ciężko będzie o taką baśniowość w postapo. Albo to są klasyczne katastrofy i wojny jak Ostatni Brzeg (choć ta spychologia przedstawiona w powieści też ma swój klimat), próba odbudowy jak w Tam gdzie dawniej śpiewał ptak, totalne kocopoły jak w Zrodzonym Vandermeera, lub bardziej socjologiczne jak w Dniu Tryfidów. Zostawiam taktyczną, proszę o summon jeśli ktoś trafił na coś podobnego jak Metro,