Wpis z mikrobloga

Odcinek z serii perypetie Euthymol na wschodnich rubieżach.

Czas zleciał szybko, jak nigdy. Podróż na lotnisko jak zwykle pod wiatr, dosłownie. Tzw krupa (dla nieobeznanych - deszcz ze śniegiem) nie dawala rozpędzić sie na krajowej siedemnastce, a do tego pojazd ciężarowy wyrzucał cały syf spod kół.
Ale oto jestem, na moim ulubionym lotnisku, gdzie każdy jakże przyjazny, gdzie można cos zjeść i wypić (sarkazm), gdzie każdy jest obmacany, bo bramki przecież zapiszczą nawet jak człowiek przejdzie goły.
Woda niegazowana Kropla Beskidu 6,40PLN.
Idziemy dalej.
Podchodzę pełna niepokoju do strzałki z napisem "kontrola paszportowa".
Serce bije jak szalone, ręce spocone, wzrok niespokojnie spogląda na 4 złowrogo nastawionych strażników.
Panowie mający władzę nad nami wszystkimi, strudzonymi nomadami. A nuż nie spodoba mu sie moja twarz. A nuż zbije mnie z tropu jak zawsze, niby prostymi pytaniami, ale jakże zawiłymi.
Spoglądam gdzie zwolni sie okienko. O! Ten na lewo wygląda miło, zaraz uda mi sie podejść.
Nie. Co to, to nie. Pierwsze zwalnia sie okienko u Pana na wprost, tego, którego chciałam uniknąć jak ognia.
Podchodzę.
"Paszport"
.......
"Proszę zdjąć maseczkę"
.......
Wtem słyszę znajome szumienie. Znajomy dźwięk. Jakby.. Jakby telewizor? Tutaj nie ma żadnych ekranów. Cóż to jest?
"Ogląda Pan mecz?"
Lekko zdziwiony strażnik: taaaaaak.
"Ręczna?"
"Nieeeeeeee."
"Ale my gramy?"
"Liga Mistrzów."
"Kurde, nie zdążę. Dobranoc."

Osłupiały strażnik zapomina otworzyć śmieszna bramkę, żeby mnie przepuścić.
Tajemnica sagali rozwiązana. Panowie sa niemili, bo im się przeszkadza w oglądaniu LM.
Panowie czepiają się wszystkiego; z zemsty za oderwanie wzroku od przegrywającego MU (ale chociaż Benfica remisuje).
Dzisiaj było lekko, 1:1 ja vs strażnik. Następne spotkanie w maju. Oby w pobliżu Camp Nou.

P. S. Juz bez poezji - kupiłam zwykły bilet, a na odprawie dali mi naklejkę z priority ( ͡º ͜ʖ͡º)

P. S. 2 Dzisiaj padło hasło na #wykopiwolondyn #uk kto chętny? ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)
  • 6