Aktywne Wpisy
Zarzutkkake +73
Miesiąc temu kurier zostawił mi paczkę pod drzwiami, nie informując mnie w żaden sposób o tym.
Zgłosiłem mu telefonicznie, że skąd komunikat na allegro o odebranej przesyłce, skoro nikogo w domu nie było.
Ja sam natomiast myślałem, że paczki nie dostarczył i zrobi to dnia następnego bo nikt głupi nie jest, że zostawi duży karton na widoku.
JA TO ZOSTAWIŁEM PRZED DRZWIAMI, TO NA PEWNO TAM JEST PAN POSZUKA.
No nie udało
Zgłosiłem mu telefonicznie, że skąd komunikat na allegro o odebranej przesyłce, skoro nikogo w domu nie było.
Ja sam natomiast myślałem, że paczki nie dostarczył i zrobi to dnia następnego bo nikt głupi nie jest, że zostawi duży karton na widoku.
JA TO ZOSTAWIŁEM PRZED DRZWIAMI, TO NA PEWNO TAM JEST PAN POSZUKA.
No nie udało
niemorzliwe +2
Zarabiam 30-50k miesięcznie na czysto. Możecie zadawać pytania
Idąc dalej tą logiką to największą tragedią jest właśnie śmierć nienarodzonego płodu. Bo im młodsze dziecko tym większa tragedia? No właśnie nie.
Z drugiej strony utrata dziecka
Komentarz usunięty przez moderatora
@teargas666: Jak się urodzi dziecko to może mieć ono miesiąc, rok, 10 albo 25 lat. Wszystko to jest nadal możliwe po urodzeniu dziecka. Co więc niby się zmienia?
Słusznie zauważona niewytłumaczalna większa żałoba po małych dzieciach niż po starszych.
Mam na to małą teorię, małe nie mogły jeszcze pokazać swoich złych cech, więc są niewinne, starsze zawsze mają coś na sumieniu. Zbrodnia
co sądzisz o tzw rzeźniach i mordowaniu w nich miliardów czujących stworzeń rocznie?
@havocki:
@teargas666: Ja to rozumiem, tylko zmienia się już na zawsze. Niezależnie czy dziecko ma 10 dni, czy 4 lata. Przecież myślenie nie zmienia się na 365 dni i potem nie wraca do normy.
Stąd pytanie dlaczego im mniejsze dziecko to większe opłakiwanie? Twoja odpowiedź, "że wszystko się zmienia po narodzinach dziecka" nie tłumaczy tego w żaden sposób. O to mi chodziło w poprzedniej wypowiedzi. A Ty nawet
Według mnie śmierć dziecka jest najgorsza i powoduje najwięcej smutku, bo w porównaniu do osoby dorosłej która już swoje przeżyła, śmierć dziecka jest widziane przez pryzmat zmarnowanego potencjału i niewinności, gdzieś podświadomie ludzie czują że to jest niesprawiedliwe, że takie dziecko nie zdążyło poznać tak podstawowych rzeczy jak ciepło sierpniowego słońca, jak dobrze smakują
@Qrka: nie trolluję, serio uważam że "mniejsza strata" i potencjalnie mniejsze cierpienie dla bliskich jak umiera ktoś kto nie zaznał życia, nie zdążył był "jakiś", nie mial charakterystycznych cech, osobowości, marzeń.
@Qrka: a po co miałbyś mu tłumaczyć? I tak nie zrozumie czym jest śmierć/ życie i ile w nich cierpienia. Powiedziałbyś takiemu dziecku że "teraz pójdzie spać" i gitara. Zbytniej różnicy nie poczuje. Zresztą ile lat ma Twoje najwcześniejsze wspomnienie? Kiedy tak na prawde zaczęło się Twoje "świadome życie"? Tylko bez ściemniania. Natomiast wyjaśnij
Spoko, może po prostu jesteś niedojrzała emocjonalnie a może wszyscy którzy są w opozycji do twojego zdania są zbyt przewrażliwieni na tym punkcie? A może jak to w takich sytuacjach
Komentarz usunięty przez autora