Wpis z mikrobloga

Nie czaję do końca czemu ludzie aż tak płaczą nad jakimś dzieckiem? Wiadomo tragedia dla rodziny i bardzo smutny obraz ale czy tylko mi dużo bardziej szkoda jest dorosłego człowieka który ma znajomych, którzy w razie jego śmierci będą z nim tęsknić i ma przede wszystkim wyrobiony charakter/osobowość w przeciwieństwie do takiego noworodka? Ono i tak nic nie rozumie. Nawet takie kilkuletnie dziecko to według mnie dużo większa strata niż taka dzidzia. Co myślicie? #wojna #ukraina #rosja
Pobierz korporacion - Nie czaję do końca czemu ludzie aż tak płaczą nad jakimś dzieckiem? Wia...
źródło: comment_1646572720kVyQWAUG0tlAdYeWViXx3T.jpg
  • 85
@korporacion: takie same przemyślenia od zawsze hir- nawet jako srajtek zawsze mnke nurtowało dlaczego śmierć dziecka to większa tragedia niż strata dorosłego, w którego edukacje włożono mnóstwo pracy, jest częścią zależności zawodowych, towarzyskich oraz wypełnia rolę produkcyjną lub usługową w społeczeństwie zajmując się czymkolwiek.

Idąc dalej tą logiką to największą tragedią jest właśnie śmierć nienarodzonego płodu. Bo im młodsze dziecko tym większa tragedia? No właśnie nie.
Z drugiej strony utrata dziecka
@korporacion: Bo dzieci to nasza jedyna inwestycja i spuscizna, ktora cokolwiek moze znaczyc w zyciu kazdego czlowieka. Dzieci to najwiekszy skarb, sa niczemu winne, sa jak gliniany wazon, ktory mozesz uformowac jak chcesz. Nie ma nic cenniejszego niz dzieci. Jezeli trzeba czegos bronic na swiecie to tylko i wylacznie dzieci.
Wszystko zmienia się w głowie jak się urodzi dziecko.


@teargas666: Jak się urodzi dziecko to może mieć ono miesiąc, rok, 10 albo 25 lat. Wszystko to jest nadal możliwe po urodzeniu dziecka. Co więc niby się zmienia?
Słusznie zauważona niewytłumaczalna większa żałoba po małych dzieciach niż po starszych.
Mam na to małą teorię, małe nie mogły jeszcze pokazać swoich złych cech, więc są niewinne, starsze zawsze mają coś na sumieniu. Zbrodnia
@pawloz: Dziecko to dziecko. Niezależnie ile ma lat. Zmienia się w #!$%@?. Przede wszystkim myślenie. Jak masz małe dziecko to nagle musisz myśleć jie tylko o sobie i potencjalnej partnerce ale tez o tym dziecku, pilnować to żeby nie zrobiło sobie krzywdy a równocześnie samemu mu nie zrobić krzywdy - fizycznej i psychicznej. To jest w #!$%@? męczące psychicznie.
Jesli nie rusza cie smierc, dziecka, psa albo krzywda kogokolwiek to sugeruje isc do psychiatry bo jestes skrajnie 'niebezpieczny' dla spoleczenstaw


co sądzisz o tzw rzeźniach i mordowaniu w nich miliardów czujących stworzeń rocznie?

@havocki:
Zmienia się w #!$%@?


@teargas666: Ja to rozumiem, tylko zmienia się już na zawsze. Niezależnie czy dziecko ma 10 dni, czy 4 lata. Przecież myślenie nie zmienia się na 365 dni i potem nie wraca do normy.
Stąd pytanie dlaczego im mniejsze dziecko to większe opłakiwanie? Twoja odpowiedź, "że wszystko się zmienia po narodzinach dziecka" nie tłumaczy tego w żaden sposób. O to mi chodziło w poprzedniej wypowiedzi. A Ty nawet
@korporacion: @blablalbla: @Plp_: @Szpeju: nie wiem czy trollujecie, ale postaram się odpowiedzieć na poważnie
Według mnie śmierć dziecka jest najgorsza i powoduje najwięcej smutku, bo w porównaniu do osoby dorosłej która już swoje przeżyła, śmierć dziecka jest widziane przez pryzmat zmarnowanego potencjału i niewinności, gdzieś podświadomie ludzie czują że to jest niesprawiedliwe, że takie dziecko nie zdążyło poznać tak podstawowych rzeczy jak ciepło sierpniowego słońca, jak dobrze smakują
@korporacion normalni ludzie czuja instynkt opiekunczy wzgledem dzieci, dzieci maja ogromny potencjał, ale same niewiele jeszcze moga, a także nie popelnily jeszcze bledow, ktore popelnili juz dorosli, sa wiec w pewnym sensie czystsze, dorośli liczą, ze moze je to ominac. Kiedy wiec sytuacja odwraca sie i to dorosli chowaja swoje dziecko, ktore mieli chronić, to większość ludzi czuje smutek i przygnebienie, ze cos wartego ochrony, bezbronnego, zostalo bezmyślnie zniszczone.
nie wiem czy trollujecie,


@Qrka: nie trolluję, serio uważam że "mniejsza strata" i potencjalnie mniejsze cierpienie dla bliskich jak umiera ktoś kto nie zaznał życia, nie zdążył był "jakiś", nie mial charakterystycznych cech, osobowości, marzeń.

ludzie czują że to jest niesprawiedliwe, że takie dziecko nie zdążyło poznać tak podstawowych rzeczy jak ciepło sierpniowego słońca, jak dobrze smakują beztrosko jedzone lody albo inne tego typu rzeczy które wszyscy wspominamy z nostalgią ze
gdybyś miał szansę to jak byś wytłumaczył temu dwulatkowi ze zdjęcia że to akurat on musiał zginąć?


@Qrka: a po co miałbyś mu tłumaczyć? I tak nie zrozumie czym jest śmierć/ życie i ile w nich cierpienia. Powiedziałbyś takiemu dziecku że "teraz pójdzie spać" i gitara. Zbytniej różnicy nie poczuje. Zresztą ile lat ma Twoje najwcześniejsze wspomnienie? Kiedy tak na prawde zaczęło się Twoje "świadome życie"? Tylko bez ściemniania. Natomiast wyjaśnij
@blablalbla:

Po prostu mam inne rozumowanie niż wy, albo nie boję się mówić czegoś co powszechnie uznawane jest jako "niepoprawne", albo jestem spaczona emocjonalnie. Nie wiem, po prostu piszę to co czuję, a tego co się czuje sie nie wybiera. ¯_(ツ)_/¯


Spoko, może po prostu jesteś niedojrzała emocjonalnie a może wszyscy którzy są w opozycji do twojego zdania są zbyt przewrażliwieni na tym punkcie? A może jak to w takich sytuacjach
@blablalbla: ciężko porównac te dwie sytuacje, wydaje się że jak położysz na szali te dwie sytuacje i porównasz ich wpływ na życie ludzi wokół to wyjdzie Ci że w przypadku tego chłopaka jego śmierć jest tragiczniejsza, ale niestety życie nie jest takie proste - to są twoje "koleżanki", więc raczej wątpie że jesteś w stanie zobaczyć jak to rzeczywiście wyglądało wewnątrz rodzin których dotknęly te tragedie i jakie spustoszenie wywarło to