Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Zobaczyłem dzisiaj na mikroblogu to zdjęcie i smutłem.
Pochodzę z małego miasta, rodzice byli biedni. Mieszkaliśmy w pięć osób w 40 metrowym mieszkaniu. Rodzice w sypialni, ja z rodzeństwem w niedużym pokoju. Nawet nie mieliśmy swoich łóżek tylko się rotowaliśmy, bo były 2 łóżka piętrowe i 1 niewygodna kanapa. 1 komputer, 1 biurko i 1 taki stolik, niewygodnie się uczyło przy tym stoliku. Pamiętam jak mój tato wziął dodatkowy etat, żeby nas zabrać pierwszy raz nad morze. Codziennie odliczaliśmy dni do tej wycieczki. Wcześniej nigdy nie byliśmy dalej niż w pobliskim mieście na wycieczkach szkolnych. Wyjazd nad morze brzmiał dla mnie tak abstrakcyjnie jak lot w kosmos. W końcu pojechaliśmy, autobusem. Było ciepło jak cholera, lał się z nas pot.

Pierwszy kontakt z morzem był cudowny, czułem się jak w niebie. Teraz z perspektywy czasu myślę że to była tylko zimna jak cholera woda z mnóstwem ludzi na plaży, ale wtedy odczuwałem to inaczej. Każda minuta tych wakacji była dla mnie czymś wspaniałym. Spanie pod namiotami było super. Nie na wszystko było nas stać, jedliśmy podobnie jak na zdjęciu, zapiekanki, kiełbaski z ogniska. Raz poszliśmy do restauracji, rodzice nie wzięli nic dla siebie bo "nie byli głodni". Na śniadanie i kolację jedliśmy kanapki z serem żółtym i wędliną. Wakacje zleciały szybko.

Mam wiele zdjęć do teraz. Wtedy były aparaty na klisze, młodzi pewnie nie pamiętają. Szło się do fotografa i on drukował zdjęcia. Te zdjęcie wyglądały jak na zdjęciu pod wpisem. Niepozowane, mama bez makijażu, tata w krótkich spodenkach. Jakieś zdjęcia jak jedliśmy zapiekanki czy kiełbasy. Albo gdy ktoś się ubrudził żarciem.
Byłem szczęśliwy.

Teraz zarabiam b. dobrze, noszę markowe ubrania, co miesiąc chodzę do barbera, mam konto na instagramie z profesjonalnymi zdjęciami. Chodzę na imprezy firmowe gdzie jem zajebiste jedzenie z najdroższych restauracji. Brzmi fajnie, czyż nie? Wyrobiłem się. Rodzice są ze mnie dumni, że dużo osiągnąłem. Koledzy zazdroszczą mi pięknej żony i sportowego samochodu.
A ja się czuję jakbym grał w jakimś przedstawieniu teatralnym. Mam założoną maskę szczęśliwego człowieka sukcesu, ale wcale nie jestem szczęśliwy. Czegoś w życiu brak. Próbuję wielu rzeczy, ale nie umiem odnaleźć tego dziecięcego szczęścia jak wtedy gdy jadłem tę głupią zapiekankę z piekarnika na wakacjach w 2004r.

#gehenna #polska #wakacje #heheszki #polskiedomy #dziecinstwo #nostalgia #depresja #instagram

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #624b2d6b0c35a48d0decea68
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
Pobierz AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Zobaczyłem dzisiaj na mikroblogu to...
źródło: comment_1649097256DMHpwGAG109lNQYJKn3ygp.jpg
  • 80
@AnonimoweMirkoWyznania: bait czy nie bait, mnie czasami smuci to jak ktoś o kimś opowiada (czy to w rodzinie czy znajomych), że X ma dom, mieszkanie, samochód, zarabia dużo kasy na swojej firmie itp. A mało się mówi, że ktoś jest dobry, lubimy go, świetne z niego towarzystwo itp. Warto się cieszyć z małych rzecz, ktoś powie, że no tak biedny zawsze powie, że kasa nie daje szczęścia. Ale największym sukcesem jest
@AnonimoweMirkoWyznania: W sumie zapiexy i kiełbaski są spoko. Też kojarzą mi się z dzieciństwem. Zresztą jak człowiek dobrze się bawi to i taki sam chleb prosto z piekarni wchodzi świetnie.

Co do tej dziecej radości to niestety po części problemem jest to, że masz kasę. Nie czekasz na nic po prostu kupujesz. Albo jeszcze lepiej "klikasz". Spróbuj ustalić jakiś nieodległy cel i kupić sobie coś w nagrodę - gdzie rozpakujesz dopiero
Bo w tej pogoni mimo wszystko trzeba znaleźć balans. Nie bez powodu ludzie prawdziwie bogaci, którzy realnie nie potrzebują już więcej pieniędzy - nadal szukają kolejnych "wyzwań", bo do wszystkiego człowiek się przyzwyczaja z czasem.

Będąc biednym - ma się tak wielkie ograniczenia, że w pieniądzach się upatruje rozwiązania większości problemów. I w istocie tak jest. Sam fakt, że nie musisz żyć od pierwszego do pierwszego w stresie, czy że możesz sobie
Teraz zarabiam b. dobrze, noszę markowe ubrania, co miesiąc chodzę do barbera, mam konto na instagramie z profesjonalnymi zdjęciami. Chodzę na imprezy firmowe gdzie jem zajebiste jedzenie z najdroższych restauracji. Brzmi fajnie, czyż nie? Wyrobiłem się. Rodzice są ze mnie dumni, że dużo osiągnąłem. Koledzy zazdroszczą mi pięknej żony i sportowego samochodu.

A ja się czuję jakbym grał w jakimś przedstawieniu teatralnym. Mam założoną maskę szczęśliwego człowieka sukcesu, ale wcale nie jestem
@AnonimoweMirkoWyznania: Nie wiem w czym pracujesz, ale są zawody, gdzie nie widzisz natychmiastowych efektów swojej pracy, przez co tak nie cieszy. Co za tym idzie, nie czujesz satysfakcji z robienia czegoś, co w założeniu ma być jakimś osiągnięciem, a dla Ciebie jest tylko kolejnym z wielu osiągniętych targetów.
To co daje uniwersalne szczęście w życiu, to uczucie bycia potrzebnym dla innych. Uczucie swoistej niezastepowalności, kiedy wiesz, że na Ciebie liczą, a